poniedziałek, 30 maja 2011

Precz z kostkami, czyli jak własnoręcznie przygotować prawdziwy bulion

Autorem artykułu jest Grzegorz Ostrowski



artykularnia_import
Same zalety, nieprawdaż? Czy mają wady? Poza tym, że są cholernie słone, mają chemiczny posmak, są w zasadzie bez wad. Ale te dwie cechy wystarczają moim zdaniem, by je mieć w głębokiej pogardzie. No, może nie zawsze, ale przynajmniej raz na jakiś czas.

Buliony, czyli wywary

Bez nich nie ma prawdziwego kucharzenia, używamy ich prawie codziennie - są podstawą zup, sosów, dodatkiem do potraw duszonych. Warto ich więc przygotować więcej i zamrozić - w razie potrzeby będą pod ręką i przygotowanie potrawy z ich udziałem nie zabierze nam więcej czasu niż zalanie kostki bulionowej wrzątkiem. A różnica przecież będzie ogromna!

Tak więc, raz na jakiś czas, zasmakujmy prawdziwego smaku bulionu - aromatycznego, esencjonalnego, pełnego wartości odżywczych, nie skażonego chemią. I słonego w takim stopniu, w jakim nam odpowiada. Własnoręcznie przygotowany wywar, zawierający ogromną dawkę energii i smaku to najlepsza baza do przygotowania pysznych i wonnych zup.

Bulion przygotowany z mięsa, warzyw lub grzybów, szczelnie przykryty - by nie miał styczności z innymi produktami - można przechowywać w lodówce przez 3 dni. Dokładne przykrycie płynu jest bardzo ważne, bowiem szybko "łapie" zapachy innych potraw.

Zamrożony wywar nie straci swoich właściwości smakowych i odżywczych nawet przez 2 miesiące, jeśli zostanie zamrożony i będzie przechowywany w zamrażarce, w hermetycznym naczyniu.
Małe ilości bulionu - te bardzo skondensowane, w sam raz na jedną porcję - można przechowywać w woreczkach foliowych lub małych pudełkach - tak, by je można było łatwo użyć, bez potrzeby rozmrażania dużej ilości.

Jeśli zaś chodzi o bulion przygotowany z ryb, trzeba go użyć bezpośrednio po przygotowaniu, bowiem psuje się znacznie szybciej.

Dobry wywar, esencjonalny i aromatyczny przygotowuje się z mięsa, kości, ryb lub grzybów, z dodatkiem warzyw, lub też z samych warzyw. To warzywa właśnie zawierają aromatyczne substancje, które w czasie gotowania rozpuszczają się w wodzie i nadają wywarom smak.

Smak wywaru wzbogacą aromatyczne zioła: natka pietruszki, liście selera, lubczyk, tymianek, przypieczona lub podsmażona cebula, czosnek, oraz przyprawy: ziarna pieprzu i ziela angielskiego. Podstawowy zestaw przypraw - czyli natka pietruszki, liść selera, tymianek, liście laurowe i ziele angielskie jest często w przepisach zwany z francuska "bouquet garni". Niektórzy wzbogacają go o czosnek. Aby łatwiej było wyłowić przyprawy z bulionu po jego ugotowaniu, niektórzy zalecają zawinięcie przypraw w kawałek gazy i jego związanie. Ale doprawdy nie jest to konieczne.

Gotujemy wywar!

Podczas owego procesu obowiązują dwie generalne zasady. Pierwsza to: nie wolno się śpieszyć. Dobry wywar musi się gotować minimum 3 godziny. Jedynym wyjątkiem jest wywar z ryb i skorupiaków, któremu to wystarcza 30-45 minut.

Druga zasada mówi, że wszystkie składniki: mięso, warzywa, ryby należy zawsze zalewać zimną wodą, by podczas powolnego podgrzewania uwolniły swoje smaki. Tutaj również jest wyjątek. Wywar będzie znacznie smaczniejszy, jeśli dodamy do niego cebulę opaloną wcześniej nad palnikiem. Dzięki temu zyska nutę lekko gorzkawą, miło wzbogacającą jego smak. A opalenie cebuli jest nieskomplikowane: należy ją obrać, nie odcinając końca, z którego wyrasta szczypior, nadziać na widelec i obracając raz na jakiś czas opiec na palnikiem - trwa to zwykle kilka minut. Skóra cebuli ma być w zasadzie czarna, pokryta bąbelkami.

Wszystkie składniki mamy już w garnku, zalane zimną wodą. Włączamy więc gaz, zmniejszamy go do minimum, garnek przykrywamy i gotujemy kilka godzin, raz na jakiś czas sprawdzając, czy nie ma w nim za mało płynu. Warzywa i mięso powinny być całkiem przykryte. Jeśli wody jest za mało, wywar uzupełniamy wrzątkiem.

Podczas pierwszych kilkunastu minut po zagotowaniu na wywarze powstanie biało-szara piana, czyli szumowiny. Większość przepisów nakazuje je usunąć, ale moim zdaniem nie jest to konieczne, a wręcz przeciwnie - owa piana to białko, które uwolniło się z mięsa. W trakcie dalszego gotowania zupełnie się rozpuści, a smak bulionu dzięki niemu będzie intensywniejszy.

Po ugotowaniu... Z wywaru można od razu zrobić zupę. Wystarczy z niego usunąć warzywa (można je zjeść, jeśli się lubi rozgotowane, lub po prostu wyrzucić, wszystko co cenne miały w sobie, oddały już bulionowi), mięso (z niego można przyrządzić potrawkę), kości (tylko wyrzucić), wywar przecedzić przez drobne sito (lub gazę) dodać składniki zupy i postępować dalej zgodnie z przepisem.

Jeśli będziesz uważać zaś, że Twój bulion jest za tłusty, możesz usunąć z niego nadmiar tłuszczu. Wystarczy, że ostudzisz swój bulion i zbierzesz z niego zakrzepnięty tłuszcz za pomocą łyżki. Jeśli zaś masz ochotę na wyjątkowo klarowny i przejrzysty wywar - do czystych zup, lub do picia w filiżance, musisz go sklarować - to nietrudna, choć troszeczkę zapomniana technika.

Ostudzony i odtłuszczony wywar wymieszaj z lekko ubitym białkiem jajka, a następnie powoli podgrzewaj aż do wrzenia. Ścinające się białko zwiąże wszelkie cząstki i drobiny. Teraz wystarczy garnek zestawić z ognia, odczekać chwilę - utworzy się zawiesina, a następnie przecedzić przez sitko wyłożone podwójnie złożoną gazę lub czystą ściereczkę bawełnianą.

Skoncentrowany smak

To rzecz, która wzmocni smak sosów i zup. Silny smak zamknięty w łyżce koncentratu. I możesz go przyrządzić własnoręcznie. Aby uzyskać taką przyprawę należy ugotowany i przecedzony bulion odparować na małym ogniu do 1/5 jego pierwotnej objętości. Najlepiej i najszybciej się to robi w garnku lub rondlu o dużej powierzchni.

Odparowanie powinno przebiegać powoli. Po odparowaniu płyn należy schłodzić i jeszcze raz przecedzić przez bardzo drobne sito lub gazę. Po zupełnym wystygnięciu koncentrat zamieni się w galaretkę. W lodówce, w hermetycznym naczyniu można ją przechowywać kilka dni, można też zamrozić. Dwie łyżki koncentratu wystarczą na zupę dla 4 osób. Łyżka zaś dodana do sosu sprawi, iż jego smak stanie się wybitnie wyrazisty i zdecydowany.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Polskie zimowe zupy

Autorem artykułu jest Grzegorz Ostrowski



artykularnia_import
Bo czyż jest coś milszego w czas mroźny, śniegiem trzeszczący niż talerz gęstej, pachnącej zupy? Pełnej mięsa, boczku (lub słoninki), warzyw oraz przypraw. To przecież nie czas na odchudzanie, nie czas na liczenie kalorii. To czas, kiedy jedzenie ma dostarczać jak najwięcej energii.

Bazą prawie każdej zupy, a już każdej zupy zimowej jest bulion. Nie, nie z kostki. Tylko ugotowany własnoręcznie. Jest to proste, a różnica w smaku, aromacie oraz zawartej w nim energii jest ogromna. Co zaś najważniejsze, nasz bulion będzie tak słony jak lubimy, a nie tak okropnie słony, jak lubią producenci kostek. Jak go zrobić przeczytasz w tym miejscu.

Mamy więc już bulion. Czas na zupę. Z polskich zimowych zup na pierwszym miejscu stawiam kapuśniak. Niech będzie kwaśny, z kawałki boczku, kiełbasy, mocno doprawiony kminkiem i pieprzem. Zawsze z ziemniakami. Jako, że one nie chcą się gotować w kwaśnych płynach, pamiętaj, by ugotować je oddzielnie i dopiero miękkie dodać do kapuśniaku.

Kapuśniaku nie zrobisz bez kiszonej kapusty. Jeśli masz własne zapasy, wiesz dobrze co jesz. Jeśli zaś nie masz, kupuj kapustę zawsze w sprawdzonym miejscu, nie zawadzi też jej wcześniej spróbować. Szczególnie "kiszona kapusta" sprzedawana w supermarketach może sprawić niemiłą niespodziankę - bo często jest nie kwaśna i ma mało sympatyczny smak, mimo iż całkiem dobrze wygląda. Podobno jest to sprawa sody, którą producenci dodają do kapusty, by ją zakonserwować. Niestety na beczkach nie ma najczęściej listy składników.

Drugie miejsce w moim rankingu zimowych zup polskich zajmuje... kartoflanka. Zupa prosta niebywale. Często też niedoceniana, bo niby cóż to jest? Gotowane ziemniaki i trochę warzyw??? Ale jaka jest pyszna! Ważne, by ją dobrze doprawić i dać dużo korzenia pietruszki. Silnie rozgrzewa i jest doprawdy bardzo smakowita.

Trzecie miejsce zaś ex quo zajmują: biały barszcz oraz krupnik z grzybami i zupa chrzanowa z boczkiem.

Są jeszcze dwie zupy zimowe. Specjalne zupy. Tak specjalne, tak zapomniane, że poza klasyfikacją generalną (że pozwolę sobie na sportowy slang). Otóż jest to zupa "nic" - słodka, delikatna - dzieci ją uwielbiają (sprawdziłem nie raz) oraz piwna polewka.

Obie zupy pyszne, łatwe i... niestety zapomniane. Warto więc je sobie przypomnieć, bo warte są tego, oj warte.

Zupa z piwa, zwana też biermuszką, farmuszką lub gramatką była w Polsce jedzona już w średniowieczu. Głównym jej składnikiem jest piwo, zaprawiane żółtkami. Dodawano do niej także masło, czasem czosnek. Doprawione solą, kminkiem, miodem, korzeniami podawano je na śniadanie lub kolację. Cieszyły się powodzeniem zarówno na dworach jak i w wiejskich chałupach. Najlepiej, bez względu na wersję smakuje z kwaśnym twarogiem, pokruszonym na duże kawałki.

Do piwnej polewki często dodawano chleba - zupa stawała się bardziej syta. Zwano ją wtedy chlebówką bądź biermuszką.

A zupa "nic". No cóż, to "nic" jest takie rozkoszne. Chmurki białe pływające po żółciutkiej toni. Nic więcej nie napiszę, przekonajcie się sami!

Zupa "nic"

Bardzo efektowna. Dzieci mniejsze, większe i te całkiem duże ją uwielbiają. Całkiem dorosłe dzieci też.

czas: 25 minut
trudność: łatwe
liczba porcji: 4-6
koszt: tanie danie
kalorie: bardzo dużo

składniki:
4 szklanki mleka
4 jajka
1 laska wanilii o długości 10 cm
0,5 szklanki cukru pudru

Jajka myję bardzo dokładnie. Oddzielam białka od żółtek. Białka ubijam na pianę mikserem. Kiedy jest całkowicie sztywna dosypuję połowę cukru pudru i ubijam przez 2 minuty. Żółtka ucieram z pozostałym cukrem na puchatą masę. Mleko przelewam do garnka, dodaję wanilię i zagotowuję. Kiedy zaczyna wrzeć, zmniejszam ogień i pilnując by nie wykipiało, gotuję przez kilka minut.

Łyżką nabieram porcje ubitej piany i kładę na gotujące się mleko. Po minucie odwracam je na drugą stronę. Gotuję następną minutę. Wyjmuję z zupy na talerze i gotuję następne.

Kiedy cała piana jest ugotowana, z mleka wyjmuję wanilię, zdejmuję garnek z ognia. Do mleka, cały czas ubijając je trzepaczką dodaję utarte żółtka. Podgrzewam na małym ogniu, cały czas mieszając przez 3 minuty.

Gdy zupa zgęstnieje nalewam ją do talerzy i układam na niej "chmurki" z piany.

Dodatkowe informacje:

Jeśli będziesz mieć trudności z kupnem laski wanilii możesz ją zastąpić cukrem z prawdziwą wanilią lub w ostateczności cukrem waniliowym.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Tajemnice ciasta drożdżowego

Autorem artykułu jest Danuta Popowicz



Przygotowanie ciasta drożdżowego nie jest trudne, wystarczą tylko dobre chęci i parę prostych wskazówek. Przeczytaj co zrobić aby Twoje ciasto zawsze się udawało.
Aby upiec ciasto drożdżowe musisz zarezerwować sobie trochę więcej czasu, co nie oznacza, że jest ono bardzo pracochłonne. Zaplanuj pieczenie wcześniej, bo pośpiech wybitnie mu nie służy. Nie lubi też przeciągów, kłótni w domu a nawet głośnych rozmów. Widać taka jest natura drożdży.

Podstawowe składniki ciasta drożdżowego to: mąka, drożdże, jajka, tłuszcz, cukier, mleko. Wszystkie składniki muszą mieć przynajmniej temperaturę pokojową, niektóre powinny być nawet podgrzane, np. mleko.

Jak przygotować ciasto?
Są różne zasady przygotowywania ciasta drożdżowego, zależy to od konkretnego przepisu. Jednak jest parę takich zasad, które zawsze są ważne.

- Mąka do ciasta powinna być przesiana przez sito.
- Ciasto drożdżowe najlepiej jest wyrabiać ręcznie. Wyrabiaj je tak długo aż zacznie odrywać się od ręki. Podczas wyrabiania wtłaczasz do niego powietrze, co sprzyja jego rośnięciu.
- Po wyrobieniu odstaw ciasto do wyrośnięcia w ciepłym miejscu, koniecznie przykryte ściereczką (ciasto nie znosi przeciągów). Temperatura w jakiej najlepiej ciasto rośnie to 20 – 30 stopni Celsjusza. Jeśli przez przypadek ciasto zagrzeje się zbyt mocno, powyżej 30 stopni trzeba ponownie je wyrobić dodając świeżych drożdży.
-Ciasto drożdżowe lepiej rośnie, gdy drożdże z mlekiem, jaja i masło dodawać będziesz kolejno do podgrzanej uprzednio mąki w niedużych odstępach czasu.
- Po wyrośnięciu ciasta (powinno zwiększyć swoja objętość dwukrotnie) musisz przerobić je ponownie i uformować go tak jak jest to wymagane w danym przepisie.
- Najczęściej ciasto drożdżowe przed pieczeniem smaruje się rozmąconym jajkiem, możesz też posmarować je delikatnie letnia wodą i po upieczeniu polukrować. Do dekoracji ciasta i zarazem podniesienia jego walorów smakowych często stosuje się kruszonkę.
- Najlepsza temperatura pieczenia to 200 – 220 stopni Celsjusza, zbyt wysoka temperatura powoduje utworzenie się na wierzch skorupy, która uniemożliwia wyrośniecie. Zbyt niska temperatura sprawia, że ciasto mocno wyrasta (nawet ucieka z formy) a po upieczeniu jest blade i niesmaczne. Zbyt szybkie wyjęcie ciasta z piekarnika może skończyć się zakalcem.
- Upieczone ciasto wyjmij z formy dopiero po kliku minutach i odstaw je do wystygnięcia. Nie wolno chować jeszcze ciepłego ciasta do szafki czy pojemnika, musi najpierw odparować.
- Ciasto drożdżowe możesz upiec samo, posypane kruszonką, możesz też stosować dodatki takie jak: powidła, owoce, masa makowa, masa serowa. Można robić z niego placki, babki, zawijańce, rogaliki, bułeczki.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ciasto drożdżowe

Autorem artykułu jest Mira Ulowska



Jak wiadomo powszechnie ciasto drożdżowe jest pyszne o ile się uda.
Jeśli się nie powiedzie to pozostaje zakalec, który można tylko wyrzucić do kosza.
Jak wiadomo powszechnie ciasto drożdżowe jest pyszne o ile się uda.
Jeśli się nie powiedzie to pozostaje zakalec, który można tylko wyrzucić do kosza.
Dlatego też dość długo po prostu nie próbowałam uraczyć nikogo tego rodzaju smakołykiem. Ale do czasu.

Bowiem pewnego dnia odwiedziłam swoją dawno niewidzianą koleżankę, która w trakcie rozmowy
podzieliła się ze mną przepisem, który nigdy nie zawodzi. No, prawie nigdy. I tak zaczęły powstawać moje smakowite,
a przy tym nie wymagające większego wysiłku placki z kruszonką, owocami, albo z czym tam kto woli.

Jeśli macie ochotę spróbować, to polecam.
Co trzeba przygotować?
A, proszę, oto składniki:
20 dag masła, lub margaryny
1 szkl. cukru
4 jajka
1 szkl. mleka
4 szkl. mąki
5 dag. drożdży
aromat w/g uznania np. cukier
wanilinowy
ew. owoce swieże, lub kandyzowane
bakalie
A teraz wykonanie: Masło rozpuścić w garnku.
Dodać cukier i mleko. Dokładnie wymieszać.
Po ostudzeniu, dodać jajka i roztarte z odrobiną cukru drożdże.
Całość roztrzepać mikserem, lub ręcznie.
Odstawić na minimum 8 -10 godzin, przykrywając ściereczką.
(Jeśli zbyt krótko będzie stało, wykipi w piekarniku.)
Po tym czasie, dodać mąkę, ew. bakalie, wylać na wysmarowaną tłuszczem i wysypaną tartą bułką, blaszkę.
Można wyłożyć owoce i /lub/ posypać kruszonką.
Wstawić do piekarnika na ok 40-50 min.
Ciasto to jest nieco inne niż tradycyjne ciasto drożdżowe.
Ma charakterystyczny smak i długo zachowuje świeżość.
Ponieważ cały cykl pieczenia trwa dość długo, radzę zacząć przygotowania wieczorem, aby rano wstawić do piekarnika i móc
po obiedzie delektować się pysznym ciastem. Smacznego.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ciasto drożdżowe

Autorem artykułu jest Mira Ulowska



Jak wiadomo powszechnie ciasto drożdżowe jest pyszne o ile się uda.
Jeśli się nie powiedzie to pozostaje zakalec, który można tylko wyrzucić do kosza.
Jak wiadomo powszechnie ciasto drożdżowe jest pyszne o ile się uda.
Jeśli się nie powiedzie to pozostaje zakalec, który można tylko wyrzucić do kosza.
Dlatego też dość długo po prostu nie próbowałam uraczyć nikogo tego rodzaju smakołykiem. Ale do czasu.

Bowiem pewnego dnia odwiedziłam swoją dawno niewidzianą koleżankę, która w trakcie rozmowy
podzieliła się ze mną przepisem, który nigdy nie zawodzi. No, prawie nigdy. I tak zaczęły powstawać moje smakowite,
a przy tym nie wymagające większego wysiłku placki z kruszonką, owocami, albo z czym tam kto woli.

Jeśli macie ochotę spróbować, to polecam.
Co trzeba przygotować?
A, proszę, oto składniki:
20 dag masła, lub margaryny
1 szkl. cukru
4 jajka
1 szkl. mleka
4 szkl. mąki
5 dag. drożdży
aromat w/g uznania np. cukier
wanilinowy
ew. owoce swieże, lub kandyzowane
bakalie
A teraz wykonanie: Masło rozpuścić w garnku.
Dodać cukier i mleko. Dokładnie wymieszać.
Po ostudzeniu, dodać jajka i roztarte z odrobiną cukru drożdże.
Całość roztrzepać mikserem, lub ręcznie.
Odstawić na minimum 8 -10 godzin, przykrywając ściereczką.
(Jeśli zbyt krótko będzie stało, wykipi w piekarniku.)
Po tym czasie, dodać mąkę, ew. bakalie, wylać na wysmarowaną tłuszczem i wysypaną tartą bułką, blaszkę.
Można wyłożyć owoce i /lub/ posypać kruszonką.
Wstawić do piekarnika na ok 40-50 min.
Ciasto to jest nieco inne niż tradycyjne ciasto drożdżowe.
Ma charakterystyczny smak i długo zachowuje świeżość.
Ponieważ cały cykl pieczenia trwa dość długo, radzę zacząć przygotowania wieczorem, aby rano wstawić do piekarnika i móc
po obiedzie delektować się pysznym ciastem. Smacznego.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Marynowanie grzybów

Autorem artykułu jest Mira Ulowska



Pozornie prosta sprawa, a długo nie potrafiłam zamarynować grzybów tak, aby były smaczne i dały się przechowywać przez dłuższy czas.

Wprawdzie już późno, ale może jeszcze komuś przydadzą się moje rady, dotyczące marnowania grzybów.
Pozornie prosta sprawa, a długo nie potrafiłam zamarynować grzybów tak, aby były smaczne i dały się przechowywać przez dłuższy czas.

grzybkiW końcu udało mi się dopasować do siebie różne przepisy i zrobić grzyby marnowane tak jak chciałam.
Nie będę się zagłębiała w proces zbierania i przygotowania grzybów, bo chyba każdy wie, jakie grzyby zbierać i jak je gotować.
Moja propozycja dotyczy końcowej fazy marynowania, czyli przygotowania zalewy i samego zalewania nią grzybów w słoikach.

Tak, więc grzybki po ugotowaniu możemy przechować w lodówce do momentu, kiedy będziemy mieli chwilę czasu, albo wkładać bezpośrednio po ugotowaniu. Ważne jest, aby w momencie samego ich zalewania i zamykania, były one gorące. Zalewa również powinna być gorąca.
A jak ją przygotowuję?
Na każde 4 porcję wody przygotowuję 1 porcję octu,
Na każde 200 ml wody biorę 1 łyżkę cukru,
Liść laurowy,
Kilka ziaren ziela angielskiego,
gorczycy i czarnego pieprzu,
Kilka małych cebulek ( Ok 1 szt. na 1 słoik ),
przy czym cebule mogą być większe, pokrojone.
sól.

Wodę bez octu, ale z przyprawami i cukrem gotuję przez chwilę, aż cebula będzie dobrze sparzona.
W międzyczasie podgrzewam i zagotowuję grzyby, które wcześniej były w lodówce.

Gorące grzyby - świeżo ugotowane, albo podgrzane do wrzenia, przekładam do słoików ( ok. 5/6 pojemności)
i zalewam gorącą zalewą tak, aby utworzył się menisk wypukły. Lekko mieszam, uzupełniam gorącą zalewą i zaraz mocno zakręcam i odwracam do góry dnem do wystygnięcia.

Tak przygotowane grzyby będą dość słodkie, ale nie bardzo kwaśne, ogólnie biorąc dość łagodne w smaku.
I co najważniejsze, nie psuję się, nie mętnieją.
Jeśli ktoś woli mniej lub bardziej słodkie czy kwaśne może zmienić proporcje.
Najistotniejsze momenty w procesie marynowania to: gorące grzyby, gorąca zalewa, napełnienie słoików po brzeg, zamieszanie, aby zalewa dostała się do każdego grzyba i w końcu stygnięcie w słoikach odwróconych do góry dnem.

Smacznego.

---

Mira U.

WWW.Ulubiona


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Danie indyjskie

Autorem artykułu jest Tomek Urban



To danie, kiedyś zrobiłem analizując skład jakiegoś gotowego “dania indyjskiego” z torebki Jest dosyć proste i praktycznie zawsze wychodzi. No i co ważne smakuje ludziom, przynajmniej u mnie w rodzinie.

Składniki (na 2-3 osoby):
» Makaron nitki (taki w kształcie zapałek), ok. 1...
To danie, kiedyś zrobiłem analizując skład jakiegoś gotowego “dania indyjskiego” z torebki Jest dosyć proste i praktycznie zawsze wychodzi. No i co ważne smakuje ludziom, przynajmniej u mnie w rodzinie.

Składniki (na 2-3 osoby):
» Makaron nitki (taki w kształcie zapałek), ok. 100 gram
» 3-5 ząbków czosnku
» 2 marchewki
» Drobny granulat sojowy 100 gram (można coś takiego kupić w sklepie)
» 2-3 łyżki mąki
» 2-3 łyżki oleju
» woda
» sól,curry (gotowa mieszanka)
» kilka plasterków sera żółtego (opcjonalnie)

Najpierw gotujemy makaron. Smażymy na oleju po przykryciem marchewke pokrojona w kostkę - mieszając od czasu do czasu (ważne by na oleju podsmażyć, a nie gotować w wodzie - marchewka zachowuje inny smak). Do marchewki wlewamy szklankę wody, pokrojony drobno czosnek. Jak trochę zmięknie dosypujemy granulat sojowy (gdy za mało wody dolać odrobinę - powinna być praktycznie cała woda wsiąknięta w soję).

Jak granulat zmięknie przyprawić solą i curry. Następnie trzymając cały czas na ogniu, dodać do tego ugotowany odcedzony makaron, jak i podlać pół-szklanką wody z rozmieszaną mąką (jeżeli zdecydowałes się na opcję z serem żółtym teraz dodać należy). Trzymać na gazie mieszając, aż do bulgotoania całej masy.

Smacznego

Więcej przepisów znajdziesz tutaj: Wegetarianin - jadłospis Tomka.
---

Tomek Urban, właściciel serwisu ebiznes.org.pl oraz twórca Gazetki Kreatywnej
Zapraszam na bloga: Tomek na życiowej ścieżce


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Gołąbki wegetariańskie

Autorem artykułu jest Arek Czapla



Gołąbki wegetariańskie z oryginalnym farszem z ziemniaków i białego sera w sosie pomidorowym. Mniam , mniam :)

Gołąbki wegetariańskie z oryginalnym farszem z ziemniaków i białego sera
w sosie pomidorowym. Mniam , mniam :)


Składniki:

Zblanszowane liście z 1 główki białej kapusty

Na Farsz :

1 kg ziemniaków ugotowanych ziemniaków i przetartych na miazgę
pół kilo białego sera
1 cebula
garść roztartego majeranku, 2 ząbki czosnku
4-5 pomidorów
oliwa z oliwek

Sposób przygotowania :

Łączymy ze sobą ziemniaki i biały ser.
Posiekaną cebulę zrumienić na oliwie i dodać do farszu
razem z majerankiem , czosnkiem i solą .

Farsz zawijamy w liście jak w klasycznych gołąbkach

Gołąbki układamy w garnku na przemian z kawałkami obranych
ze skórki pomidorów. Dusimy pod przykryciem w niewielkiej ilości
posolonej wody , aż pomidory całkowicie się rozpadna , a kapusta będzie miękka

Smacznego ! :)

---

Prawo pracy - Prawo pracy, artykuły. porady, ciekawostki..


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sernik wiedeński

Autorem artykułu jest Mira Ulowska



Huuuurrrra!!! Nareszcie dobry przepis i przepyszny sernik wiedeński w moim wykonaniu! Niesamowite ile czasem trzeba czasu, aby trafić przypadkiem na przepis, który, jest prosty i prawie daje gwarancję smacznego ciasta.

Huuuurrrra!!!
Nareszcie dobry przepis i przepyszny sernik wiedeński w moim wykonaniu!
Niesamowite ile czasem trzeba czasu, aby trafić przypadkiem na przepis, który, jest prosty i prawie daje gwarancję smacznego ciasta.

Przez te wszystkie lata, kiedy próbowałam „stworzyć” taki sernik, aby smakował mnie i mojej rodzinie, zdarzało mi się
znaleźć taki przepis, ale był on zazwyczaj na tyle skomplikowany, że przy niewielkim talencie kulinarnym, jaki posiadam, natychmiast zapominałam jak powtórzyć ten sukces. Jeśli zgubiłam zapisany na kartce przepis, natychmiast traciłam możliwość powtórnego upieczenia tego ciasta.
Ale jest, sprawdzony i…. zapamiętany!

A oto ON!

Należy przygotować:
1 kg dobrego, niekwaśnego sera,
10 jajek,
1,5 szklanki cukru pudru ( szybciej się rozpuszcza), jeśli użyjemy normalnego cukru, wtedy należy zwiększyć jego ilość do 2 szklanek
20 dag masła, lub margaryny,
bakalie ( sernik bardzo lubi skórkę pomarańczową). Ilość bakalii zależy od indywidualnych upodobań. Ja użyłam dużo skórki pomarańczowej, rodzynki, płatki migdałowe.
3 – 4 łyżki pszennej mąki,
cukier wanilinowy,
tłuszcz i tartą bułkę do wysmarowania i wysypania dużej tortownicy.

Ser koniecznie przepuścić dwukrotnie przez maszynkę do mielenia mięsa, używając sitka z małymi oczkami.
Następnie utrzeć masło z cukrem i cukrem wanilinowym. Partiami wlewać żółtka ciągle ucierając.
Następnie dodawać ser nie przestając ucierać.
Wsypać mąkę, dodać bakalie, wymieszać i w końcu dodać sztywną pianę z białek. Delikatnie, bardzo delikatnie przemieszać i wyłożyć do przygotowanej tortownicy.
Piec w piekarniku w temp. 160 – 180 stopni C. przez 1,5 - 2 godz. Jest to proces jakby powolnego suszenia ciasta.
Sernika nie należy w tym czasie poruszać.
Następnie wyjąć i według uznania: posypać cukrem, polać czekoladą, albo polewą, ostudzić i …. zjeść.


W trakcie pieczenia sernik dość mocno wyrasta, później niestety opada, podobno zawsze opada, ale nie traci przy ty swoich walorów smakowych. Niestety nie potrafię wyliczyć ile kalorii zawiera porcją tego smakołyku.
Niemniej gorąco polecam i życzę smacznego.
W końcu coś się nam od życia należy. Prawda?

---

Mira U.

WWW.Ulubiona


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sernik na zimno ze słodkiego mleka

Autorem artykułu jest Mira Ulowska



Kiedyś znalazłam przepis na pyszny sernik, który niekiedy budzi zdziwienie ponieważ przygotowuje się go nie z sera, a ze słodkiego mleka.



Pyszny!

ciastoKiedyś znalazłam przepis na pyszny sernik, który niekiedy budzi zdziwienie ponieważ przygotowuje się go nie z sera, a ze słodkiego mleka.
Ma on delikatną, kremową strukturę. Zapewne jest kaloryczny, ale jeśli lubimy łasuchować, musimy liczyć się z niewielkim przyrostem obwodu bioder.
Zresztą coś się nam od życia przecież należy.
Zatem do dzieła!

Przygotujmy:
1 litr mleka,
4 jajka
200g. masła
200g. śmietany
Ok. 1 szkl. cukru podru
( można mniej)
2 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej
1 szkl. bakalii
(rodzynki, migdały, orzechy,
inne owoce kandyzowane)
1 op. biszkoptów
1 laska wanilii


Jajka wymieszać ze śmietaną
Zagotować mleko z wanilią. Wanilię wyjąć.
Do wrzącego mleka wlać masę jajeczną. (Ciągle mieszać)
Wszystko, przez cały czas mieszając, zagotować.
Przez około 2 min. pozostawić na małym ogniu,
aby białko się dobrze ścięło i oddzielił się twaróg od
serwatki, która musi być przezroczysta.
Odcedzić twaróg na sitku,i ostudzić.
Masło utrzeć z cukrem i twarogiem, dodać bakalie i skórkę pomarańczową.
Masę przełozyć do tortownicy wyłozonej biszkoptami
i wstawić do lodówki.
Wierzch przybrać owocami, galaretką, albo
jednym i drugim.

Uwaga! Im więcej owoców kandyzowanych, tym mniej cukru.
Zamiast wanilii, która jest droga i nie zawsze w zasięgu, biorę zwyczajny cukier wanilinowy i też jest smaczne. Myślę, że po sprawdzeniuu tego przepisu nie będę w swoim przekonaniu osamotniona.

---

Mira U.

WWW.Ulubiona


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Open Cola - ugasi pragnienie.

Autorem artykułu jest Jacek Synowiec



I nastąpił upał, a wraz z nim pragnienie. Jednak czy je zaspokoić? Sięgnij o OpenColę, zwłaszcza, że sam możesz ją przyrządzić. W stosunku do znanych nam konkurencyjnych produktów o smaku Coli. W tym przypadku możesz sprawdzić źródła, jak przyrządzić ten napój, a w dodatku jest on udostępniony na powszechnie znanej licencji Open Source a więc nie tylko, że otrzymasz go za darmo, ale też samemu możesz zmodyfikować przepis.

Przepis znajdziesz na : http://content.answers.com/main/content/wp/en/b/bf/OpenCola_soft_drink_recipe.pdf

OpenCola to jeden z pierwszych „rzeczywistych” produktów typu open source dostępnych na świecie (znane jest też np. „wolne” piwo – http://www.freebeer.org/blog/).

Wcześniej licencja typu Open Source była wykorzystywania głównie w przypadku oprogramowania, jednak społeczność związana z tą ideą chciała udowodnić, że nie koniecznie musi to być tylko dobro niematerialne.

Wraz z modą na Open Source zaczynają się np. pojawiać także utwory z muzyką - Projekt OpenMusic (z http://openmusic.linuxtag.org/ można sobie pobrać utwory, które następnie zgodnie z licencją możemy wykorzystać do swoich celów).

Jak dalej potoczy się idea Open Source, oby tylko nie przerodziła się z czasem w ideologię ( czego doświadczyliśmy już 2 lata temu w debacie na formum Unii Europejskiej w kwestii patentów na oprogramowanie - http://www.idg.pl/artykuly/47883/Walka.z.patentami.html)

Mądrości i rozwagi ... czego sobie i Państwu życzę trzymając w ręku puszkę Open Coli :-)


---

Artykuł pochodzi z serwisu http://www.nss.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Historia kuchni szwedzkiej

Autorem artykułu jest Maria Romanowska



Historia kuchni szwedzkiej jest bardzo ciekawa, bo szwedzkie menu znacznie rózni się od polskiego, pomimi że dzieli nasz zaledwie niezbyt szeroki Bałtyku. Artykuł opisuje krótka hsitorię jedzenia w Szwecji oraz najważniejsze święta i przypisane im tradycyjne potrawy.

Historia kuchni szwedzkiej

Dzięki długiej linii brzegowej i wielu jeziorom istnieje w Szwecji długowieczna tradycja jedzenie ryb. Mięso zaś długo było produktem deficytowym gdyż hodowla rogacizny miała raczej na celu produkcję mleka niż mięsa. Dodatkowym zastrzykiem białka zwierzęcego była dziczyzna np. łoś, zając, królik i różnorodne ptactwo.
W połowie XVII wieku zaczęły pojawiać się nieduże sklepiki na wsi, gdzie można było kupić solonego śledzia, przyprawy, kawę, cukier. Jednakże ludzie najchętniej wymieniali własne produkty na inne, głównie z powodu braku gotówki.
Tradycyjne potrawy szwedzkie opierają się na solonych i suszonych produktach. Podczas spożywania takich potraw sporo też się pije. Co solono? Mięso, łososia, śledzia, dorsza, szczupaka i węgorza. Co zaś suszono? Płastugę, molwę, sztokfisza, merlana, szczupaka, a także groch, chleb i mięso z renifera.
Kiszenie jako metoda konserwacji zanikło w czasie drugiej wojny. Dziś kwaszony śledź uznawany jest za delikates, kiedyś był codzienną potrawą. Kiszenie sprowadzało się do fermentacji przyczyniającej się do zakonserwowania ryby przy pomocy niedużej ilości soli i starannej kontroli procesu. Najstarsze zapiski o kiszonym śledziu pochodzą z XVI wieku. Wówczas co piętnasta beczka musiała być przekazana koronie czyli państwu jako podatek. Śledź taki jest łowiony w maju i na początku czerwca, tuż potem solony i gotowy na doroczną premierę w trzecim tygodniu sierpnia.
Mleko było nietrwałym produktem żywnościowym. Właściwie tylko w lecie miało się świeże mleko, cielęta rodziły się późną wiosną. Krowy, cielęta i owce wyganiano na pastwiska tuż przed końcem czerwca. Tam zajmowały się nimi służące dziewczyny, które przygotowywały z mleka i serwatki ser i różne rodzaje zsiadłego mleka.
W gospodarstwach na wsi dominowały przez wiele lat kasze, kleiki, zupy mączne. Kaszę spożywano zwykle wieczorem, resztki odsmażano i podawano z syropem na śniadanie. Był to smakołyk, szczególnie dla dzieci. Kasza była potrawą i na co dzień i na święta. Jednakże istniała pewna różnica: na co dzień gotowano ją na wodzie z dodatkiem borówek, tę od święta zaś na mleku. Do lat 1940-tych kaszę jedzono wspólnie z jednej miski. Jeszcze dziś, szczególnie na wsi, istnieje tradycja przynoszenia symbolicznej kaszy na powitanie przy przeprowadzce do nowego mieszkania.
Cienki, kruchy, szwedzki chleb jest wczesnym wynalazkiem. Ciasto płaszczono na dużym kamieniu i podgrzewano aż do wyschnięcia.
Za niektóre potrawy uznawane dziś za klasycznie narodowe, Szwedzi powinni być wdzięczni swoim królom. Bez Gustawa Wazy nie byłoby dziś kiełbasy przypominającej mortadelę i zwanej „falukorv”. Sprowadzeni z Belgii zdolni górnicy zajęli się wydobywaniem miedzi w kopalni Falu. Do wyciągania rudy w koszach potrzebna była ogromna ilość wołów. Gdy nie miały one już siły do tej ciężkiej pracy zabijano je i ze skóry robiono pasy do ciągnięcia. Z części mięsa górnicy robili kiełbasy, przypominające te z ich ojczyzny.
Potomkowie Gustawa Wazy przyczynili się do wprowadzenia raków do szwedzkiej kuchni. W Europie jedzono je już od wielu lat. Ale dopiero w XVIII wieku jedzenie raków rozprzestrzeniło się wśród szwedzkich dworków szlacheckich. Dwieście lat później tradycję tę wzbogacono o różne dodatki niezbędne przy sierpniowych przyjęciach na święto raków: księżyce z papieru, serwety, talerze, sztućce z motywem raków, karafki w kształcie psa czy świnki.
Kartofle znajdowały się w Szwecji od XVII wieku. Pierwsze przepisy pochodzą z roku 1664. Ich popularyzacja rozpoczęła się jednak dopiero, gdy hrabina Eva de la Gardie wpadła na pomysł robienia z nich wódki. Szybko stały się one podstawą wyżywienia. Na obiad jedzono zwykle śledzia, ziemniaki i borówki.
Przez wiele wieków pieczono chleb na dużych, żelaznych blachach, kilka razy do roku, zwykle przed Bożym Narodzeniem i w końcu wiosny. Robiły to wszystkie kobiety we wsi razem i tyle, by starczyło tego chleba na dłuższy czas. W połowie XIX wieku pojawił się piec żeliwny, co umożliwiło częste pieczenie mniejszych ilości chleba czy ciast.
Szwedzki bufet (smörgåsbord) ma swe korzenie w starej tradycji rozpoczynania obiadu. Mężczyźni zbierali się w jednym końcu pokoju stołowego, gdzie mieli samogon i różne rodzaje słonej zagryzki. Biorąc udział w spożywaniu szwedzkiego bufetu powinno się raz przejść wokół i zorientować co jest podawane. Potem warto nakładać sobie porcje ze 3-4 razy ale w taki sposób by nie mieszać różnych, być może nie pasujących do siebie smakowo potraw!

Szwedzkie święta


Boże Narodzenie (jul)

Jest to święto będące pewną mieszaniną tradycji chrześcijańskich i pogańskich. To, iż szynka znajduje się na świątecznym stole ma swe wytłumaczenie w tradycji z czasów Wikingów, gdy dzik był zwierzęciem wyjątkowo ważnym. Sagi z tych czasów opowiadają o codziennej uczcie poległych, walecznych wojowników, kiedy to jedzono knura o nazwie Särimner. Po zjedzeniu go odżywał rano na nowo. Niezbędna na świątecznym stole suszona ryba była najważniejszym prowiantem podczas długich wypraw Wikingów. Późniejszą tradycją jest kasza z ryżu.
Można powiedzieć, że obchodzenie Bożego Narodzenia w Szwecji rozpoczyna się właściwie 13 grudnia wraz ze Świętem Łucji (Sankta Lucia). Dawniej kończono wtedy wszystkie roboty w zagrodzie, a także pieczenie chleba, warzenie piwa i od tej pory spędzano czas na odwiedzinach znajomych i wypoczywaniu po ciężkiej pracy. Przygotowane jadło starczało na dłużej niż tylko na święta.

Wielkanoc (påsk)


Wiosną kury znosiły znowu jajka. W czasach katolickich jajka były zabronione w czasie przedświątecznego postu toteż Wielkanoc była wyśmienitą okazją do objadania się nimi. Można było też przyrządzać śledzia i łososia, który w tym okresie wracał z powrotem do szwedzkich rzek po okresie tarła.

Srodek lata (midsommar)


Midsommar obchodzony jest w pierwszą sobotę po letnim przesileniu słonecznym. Tradycją jest podawanie śledzia matjes, świeżych, gotowanych ziemniaków i gęstej, kwaśnej śmietany z posiekanym szczypiorkiem. Na deser konieczny jest tort z akurat dojrzałymi truskawkami lub świeże truskawki z bitą śmietaną.

Swięto kiszonego śledzia

Odbywa się ono zawsze w trzeci czwartek sierpnia. Śledź powinno się jeść z posiekaną cebulą (zwykłą i czerwoną), świeżymi, gotowanymi ziemniakami oraz cieniutkim chlebem, zarówno twardym jak i miękkim. Ponieważ zapach z otwartej puszki takiego śledzia jest przeszywający, niemożliwy do opisania i roznosi się po całej okolicy początkującym zaleca się szybkie spożycie chleba z masłem, pokrojonych ziemniaków, cebuli i na koniec kawałka śledzia. Niezbędne jest porządne przepłukanie gardła piwem…

Gęś świętomarcińska 10-11 listopada

Jest to tradycja najbardziej rozpowszechniona na południu kraju. 11 listopada przypadają imieniny Martina. Podobno to najlepszy okres na zabijanie upasionych gęsi. Obiad świąteczny rozpoczyna się czerniną z gęsiej krwi. Potem podawana jest pieczona gęś z gotowanymi śliwkami, jabłkami. Czerwoną kapustą oraz gotowanymi lub pieczonymi kartoflami. Klasycznym deserem jest tego dnia jabłecznik z sosem waniliowym.

---

Kuchnia wegetariańska


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kleftiko mięsne pod ciastem

Autorem artykułu jest Ada Sagała



Kleftiko to potrawa grecka. Ma swoją długoletnią tradycję, która sięga panowania Turków w Grecji.

Górale z Peloponezu nazywani byli przez Turków "kleftes", czyli rozbójnikami. Chowali się przed najeźdźcami w górach, gdy byli głodni nie mogli upiec mięsa na ognisku, ponieważ dym byłby widoczny z b...
Kleftiko to potrawa grecka. Ma swoją długoletnią tradycję, która sięga panowania Turków w Grecji.

Górale z Peloponezu nazywani byli przez Turków "kleftes", czyli rozbójnikami. Chowali się przed najeźdźcami w górach, gdy byli głodni nie mogli upiec mięsa na ognisku, ponieważ dym byłby widoczny z bardzo daleka. Wymyślili, więc sposób pieczenia, który nie wzniecał dymu - mięso zawijali w pakieciki ze skóry zwierzęcia, posypywali je ziemią i zostawiali w żarze, aby się upiekło.

Kleftiko to danie, które piecze się pod przykryciem ciasta, albo w pakiecikach z ciasta filo. Najważniejszą cechą tej potrawy jest jej aromat. Dzięki skorupki z ciasta, zapach jest pod nią zamknięty i uwalnia się dopiero w momencie jej przecięcia, jest wtedy skondensowany i bardzo intensywny.

Uwalniają się słoneczne zapachy oregano, czosnku i oliwy z oliwek.

To idealna potrawa na jesienne i zimowe dni, gdy marzymy o wycieczkach do dalekiej i słonecznej Grecji!

Składniki:

- ciasto: 250 g mąki pszennej nr 500
- 100 ml wody
- łyżka oliwy
- łyżeczka octu
- sól
farsz: 800 g cielęciny bez kości
- 400 g małych cebulek
- papryka
- 4 ziemniaki
- 2-3 marchewki
- garść mrożonego zielonego groszku
- 8 ząbków czosnku
- oregano
- biały pieprz
- wino
- oliwa z oliwek
- olej

Sposób przyrządzania:

Mięso pokroić w kostkę i zamarynować w oliwie z winem, połową czosnku i przyprawami. Zagnieść ciasto jak na pierogi i odstawić pod przykryciem na 30 min. Całe cebulki i warzywa pokrojone w kostkę wymieszać z przyprawami. Mięso obsmażyć na brązowo na gorącym oleju. Dodać warzywa. Rozłożyć do 4 żaroodpornych naczyń. Ciasto podzielić na 4 części, rozwałkować i przykryć każde naczynie. Posmarować po wierzchu oliwą, piec godzinę w temp. 160 st. C.


---

www.gendai.pl www.dlaurody.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Lasagne - danie z gara!

Autorem artykułu jest Ada Sagała



Lasagne kojarzy się wszystkim tylko z jednym - Włochami!
To danie wygląda cudownie, smakuje cudownie i pachnie cudownie. Jest kulinarnym majstersztykiem. Robiąc lasagne myślami krążymy daleko od chłodnej Polski. Zapachy przypraw, warzyw, sera, wszystko to sprawia, że przez kilka chwil czujemy si...
Lasagne kojarzy się wszystkim tylko z jednym - Włochami!
To danie wygląda cudownie, smakuje cudownie i pachnie cudownie. Jest kulinarnym majstersztykiem. Robiąc lasagne myślami krążymy daleko od chłodnej Polski. Zapachy przypraw, warzyw, sera, wszystko to sprawia, że przez kilka chwil czujemy się jakbyśmy byli w dalekiej Italii.

Jednak czy lasagne jest na pewno potrawą z włoskim rodowodem?
Są różne teorie, najbardziej popularna to ta, która mówi o włoskim pochodzieniu tego dania, jest także taka, która twierdzi, jakoby lasagne była potrawą angielską. W XIV wieku na dworze króla Ryszarda II w Anglii jadano potrawę bardzo zbliżoną do lasagne, o nazwie "loseyns" (wymawiano ją "lasan").
Przepis na tę siostrę bliźniaczkę włoskiej lasagne zapisany został w pierwszej książce kucharskiej Anglii!

Mimo tych faktów historycznych, lasagne uważana jest za potrawę włoską. Rzymianie używali tej nazwy o wiele wcześniej i przypuszczamy, że to oni pierwsi wpadli na pomysł tego dania.
Słowo lasagne pochodzi on greckiego "lasanon", co oznacza nocnik. Rzymianie pożyczyli później to słowo i zmienili jego znaczenie, rzymskie "lasanum" to po prostu gar. Mówiono tak, o naczyniu, w którym przygotowywano potrawę. Obecnie słowo przeniosło się z naczynia na samo danie.

To tyle jeśli chodzi o historię.
Korzenie lasagne sięgają daleko wstecz, ale wciąż jest ona na czasie. Kot Garfield, najsławniejszy leń świata uwielbia lasagne. Danie pojawia się w serialach, filmach, jest kwintesencją włoskiego stylu bycia. Kojarzy się ze słońcem, sjestą i wolnością.


Składniki:

- ok. 12 płatków lasagne
- sos mięsno-warzywny - 2 średnie cebule
- 2 ząbki czosnku
- 25 dag mielonego mięsa
- 25 dag pomidorów (lub z puszki)
- 2 marchewki
- pół selera
- 2 papryki - czerwona i zielona
- natka pietruszki
- kieliszek białego wina
- olej do smażenia
- przyprawy

sos (beszamelowy):
- 2 łyżki masła
- 2 łyżki mąki
- pół litra mleka
- sok z 1 cytryny
- przyprawy


Sposób przyrządzania:

Rozpoczynamy od przygotowania sosu mięsno-warzywnego. Na głębokiej patelni podsmażamy pokrojoną cebulę. Dodajemy wyciśnięty czosnek, mielone mięso i smażymy kilka minut. Dodajemy pomidory i dusimy na małym ogniu ok. 30 min. Przyprawiamy do smaku.
Na drugiej patelni podsmażamy pokrojoną marchewkę, seler, paprykę. Smażymy kilka minut, dodajemy wino, odparowujemy i dusimy ok. 20 min. Dodajemy natkę i doprawiamy do smaku przyprawami i ziołami. Dokładnie mieszamy sos mięsny z warzywnym.

Sos beszamelowy - masło roztapiamy i dodajemy mąkę. Zasmażamy, ale nie rumienimy. Powoli dodajemy zimne mleko aż do zagotowania ciągle mieszając. Doprawiamy do smaku sokiem z cytryny.

Naczynie żaroodporne smarujemy masłem, a na spód wylewamy trzy-cztery łyżki sosu beszamelowego. Na to kładziemy płat lasagne. Teraz sos mięsno-warzywny, beszamelowy, żółty ser i lasagne. Czynności powtarzamy do wykończenia składników. Po wierzchu polewamy trochę sosem beszamelowym i układamy żółty ser. Wkładamy do piekarnika na jedną godzinę i pieczemy w temperaturze 180 stopni. Podajemy na ciepło.

Jak wszystko, co włoskie doskonale pasuje do wina! Myślę, że do tego napoju nie trzeba nikogo zachęcać :)



---

www.gendai.pl www.dlaurody.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 29 maja 2011

Ciasteczka na ostro – czekolada i chili

Autorem artykułu jest Ada Sagała



Niektórzy się dziwią, gdy mówię o ciasteczkach z czekoladą i chili. Kiedy leżą na stole wśród innych słodkości, tylko niektórzy ich próbują. Jedni wpadają w natychmiastowy zachwyt, inni na zawsze zniechęcają się do tego egzotycznego połączenia smaków.
Bo kto to wymyślił takie zestawienie? Chili z ...
Niektórzy się dziwią, gdy mówię o ciasteczkach z czekoladą i chili. Kiedy leżą na stole wśród innych słodkości, tylko niektórzy ich próbują. Jedni wpadają w natychmiastowy zachwyt, inni na zawsze zniechęcają się do tego egzotycznego połączenia smaków.
Bo kto to wymyślił takie zestawienie? Chili z czekoladą? To chyba jakaś innowacja i szukanie na siłę nowych doznań... Nie może być chyba nic dziwniejszego...

Jednak gdyby przyjrzeć się historii tego zestawienia, szybko okazałoby się, że chili i czekolada to jedno z najstarszych połączeń smaków.
Dzisiaj w Europie wraca na nie moda, która rozpoczęła się już za czasów Majów. Ameryka Środkowa miała idealny klimat do hodowli kakaowca oraz chili. Były to dwie rośliny, na których w większości opierała się kuchnia Majów, a później Azteków. Chili do dzisiaj w Meksyku jest traktowane jako przyprawa narodowa. Meksykanie identyfikują się z nią i dodają do niemal wszystkiego.

Aztekowie upodobali sobie chili do tego stopnia, że na ich targach można było znaleźć aż 20 gatunków tej rośliny. Traktowali je na równi z seksem. W okrutnych uroczystościach na cześć krwawych bogów kapłani wymagali od wiernych abstynencji seksualnej oraz nie jedzenia papryczek chili.

Kakao było równie istotną rośliną w ich kuchni. Majowie wkładali kakao do specjalnych naczyń umieszczanych w grobach swoich bliskich. Ziarna kakaowca traktowane były na równi z pieniędzmi, często płacono nimi za pracę.
Podczas ceremonii zaślubin Majowie mieli zwyczaj dawania sobie wzajemnie przez parę młodą pięciu ziaren kakao. Pełniły one funkcję dzisiejszych obrączek.
Najpopularniejszym napojem był płyn przyrządzany z roztartych nasion kakao.

I tu zaczyna się romans czekolady z chili.

Aztekowie do kakaowego napoju dodawali najczęściej chili, zdarzało się, że oprócz tego dodawali jeszcze miód i kukurydzę. Taki napój prawdopodobnie nie smakowałby nam dzisiaj, tak samo jak nie smakował on pierwszym Hiszpanom, którzy dotarli do Ameryki Środkowej. Być może w ogóle by go nie spróbowali, gdyby Aztekowie nie opowiedzieli im o jego wspaniałym działaniu – uważano go za silny afrodyzjak. Potwierdzeniem tego było specjalne święto związane z uprawą kakaowca – świętego drzewa. Trwało ono trzynaście dni. Przez ten czas wszyscy zachowywali abstynencję seksualną, a czternastego dnia odbywała się orgia – oczywiście tuż przed nią wszyscy pili kakao z chili, które dodawało im nieziemskich sił.

Kiedy Krzysztof Kolumb przywiózł w XVI wieku kakao do Europy, stało się ono szybko popularne. Napój przyrządzano podobnie do tego znanego w kraju Azteków, ale chili zamieniano na anyż, pieprz albo cynamon i dodawano do niego cukru.
W tej zmodyfikowanej formie kakao podbiło podniebienia Europejczyków i jest znane do dziś.

To my – Europejczycy, rozdzieliliśmy dawno temu czekoladę od chili. Dzisiaj patrzymy na ten związek kręcąc nosem, coś nam tu nie pasuje...
Proponuję jednak choć raz wypróbować tego połączenia. Jest bardzo dużo przepisów z kuchni meksykańskiej na mięso z sosem czekoladowym i chili oraz na słynne azteckie kakao do picia.
Ja przedstawiam jeden z moich ulubionych deserów – czekoladowe ciasteczka chili.

8 dag rodzynek
3 łyżki rumu
30 dag gorzkiej czekolady
3 łyżki masła
6 łyżek mąki
15 dag cukru
2 jajka
po 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia, soli i mielonego cynamonu
1-2 łyżki chili w płatkach (może być też chili mielone)
1 łyżeczka cukru waniliowego
Rozgrzej piekarnik do 180 stopni C. Rodzynki włóż do rondelka, wlej alkohol i mocno podgrzej, ale nie gotuj.
Odstaw, aby ostygły. Do garnka włóż 17 dag połamanej na kawałki czekolady, dodaj masło, stop, mieszając, na małym ogniu. Ostudź.
Wymieszaj mąkę z proszkiem do pieczenia, płatkami chili, cynamonem i solą. Jajka ubij z cukrem, pod koniec ubijania dodaj cukier waniliowy. Ciągle ubijając, powoli wlewaj do masy jajecznej stopioną i przestudzoną czekoladę.
Powstałą masę delikatnie połącz z mąką, dodaj osączone rodzynki i pozostałą czekoladę pokrojoną w drobną kostkę.
Nabieraj łyżeczką porcje masy i układaj na blasze wyłożonej pergaminem.
Piecz 8 - 10 minut, wyjmij z piekarnika, odłóż, aby ostygły.

Gwarantuję Wam, że uwiodą Was swoim niepowtarzalnym smakiem!

---

www.gendai.pl www.dlaurody.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Cannelloni, czyli makaron z wnętrzem

Autorem artykułu jest Ada Sagała



Chyba każdy lubi od czasu do czasu zjeść włoską potrawę. Większość z nich to makarony różnego rodzaju połączone z pysznymi sosami. Mogą być mięsne albo wegetariańskie, składać się z samych serów albo mieć dodatek owoców morza.
Spaghetti, lasagne i... cannelloni, czyli świat włoskich smaków.

Can...
Chyba każdy lubi od czasu do czasu zjeść włoską potrawę. Większość z nich to makarony różnego rodzaju połączone z pysznymi sosami. Mogą być mięsne albo wegetariańskie, składać się z samych serów albo mieć dodatek owoców morza.
Spaghetti, lasagne i... cannelloni, czyli świat włoskich smaków.

Cannelloni zawdzięcza swoją nazwę włoskiemu słowu, które oznacza „dużą rurę”, można je również tłumaczyć jako „duża piszczałka”.
Zgodnie z tym drugim tłumaczeniem amerykański kompozytor Peter Schickele zamówił nieugotowaną tubę makaronu, nazwał ją „tuba mirum” i używa jako instrumentu. Podobno pusty makaron pełni w jego muzyce rolę trąbki.

Cannelloni to makaron o kształcie walca pustego w środku. Ma zazwyczaj około 7 – 10 cm długości. Jego puste wnętrze zachęca do wypełnienia go jakimś farszem. Najsławniejszy środek to po prostu pomidory, cebula, czosnek i mielone mięso. Cannelloni polewamy jeszcze sosem z mleka i sera ricotty, przekładamy kawałkami pomidorów i pieczemy.
To pyszna propozycja dla tych, którzy lubią aromatyczną włoską kuchnię.

Historia tego dania zaczyna się jeszcze w XIX stuleciu, bo właśnie wtedy w Neapolu rodzi się Nicola Federico – kucharz i wynalazca cannelloni. Jako młody chłopak przeniósł się z Neapolu do Sorrento i poślubił młodą dziewczynę – Fortunatę Scarpati. Zaczął pracować w restauracji La Favorita i właśnie tam w 1907 roku wpadł na pomysł cannelloni. Nicola pracował w tej restauracji przez 31 lat i stał się sławny na całe Włochy dzięki potrawie, którą wymyślił.

W czasie II Wojny Światowej wielu mieszkańców Neapolu uciekało przed bombardowaniami do Sorrento. Dzięki napływowi ludzi cannelloni stawało się coraz bardziej popularne, szczególnie jako danie na niedzielne obiady. W restauracji La Favorita w ciągu zaledwie jednego dnia zjadano 120 kg samego makaronu cannelloni, nie licząc farszu!

Restauracja miała także specjalistkę od sosów do makaronu – Luisellę Romano. Każdego dnia obierała pomidory ze skórki i kładła je w naczyniach na słońcu, aby obeschły. Do pomidorów dodawała kopru, cebuli, czosnku, oliwy z oliwek i mięsa (zawsze wieprzowiny albo wołowiny).
Sekret sosu Luiselli tkwił w bardzo wolnym gotowaniu. Jej sosy zaczynały się gotować dzień przed podaniem!

Dzisiaj cannelloni jest bardzo popularne i często gości na stołach w różnych krajach. Moda na kuchnię włoską trwa.
Proponuję przepis na tradycyjne cannelloni, podobne do tego, jakie serwowano w Sorrento.

Składniki :
350 g mieszanego mięsa mielonego,
2 łyżki oleju.
1 cebula,
1 ząbek czosnku.
1/2 pęczka oregano,
200 g pokrojonych pomidorów (z puszki),
1 łyżeczka marynowanego zielonego pieprzu, czarny pieprz,
16 rurek cannelloni
250 g sera ricotta,
375 ml mleka.
4 łyżki startego parmezanu

Mięso mocno podsmażyć na rozgrzanym oleju. Cebulę i czosnek oczyścić, pokroić w kostkę, dodać do mięsa i przesmażyć. Oregano opłukać i osuszyć, listki poodrywać od gałązek i dodać do mięsa. Następnie dodać 4 łyżki pomidorów i zielony pieprz, smażyć ok. 5 minut na wolnym ogniu, stale mieszając. Mięso doprawić solą i pieprzem. Piekarnik rozgrzać do 200°C. Cannelloni napełnić farszem mięsnym i ułożyć w natłuszczonym naczyniu żaroodpornym. Ser wymieszać z mlekiem, doprawić solą i pieprzem. Resztę pomidorów ułożyć wokół cannelloni, na makaron wyłożyć ser z mlekiem, posypać parmezanem. Cannelloni piec ok. 30 minut.

Do tego proponuję czerwone wino, aby dopełnić naszego włoskiego doświadczenia!
---

www.gendai.pl www.dlaurody.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sushi - zrób to sam

Autorem artykułu jest Marta Malarska



Serdecznie zapraszam do zapoznania się z moim domowym sposobem na przygotowanie sushi.
Będziemy robić dwa najprostsze w przygotowaniu rodzaje tej potrawy: maki i nigri.
Serdecznie zapraszam do zapoznania się z moim domowym sposobem na przygotowanie sushi.

Będziemy robić dwa najprostsze w przygotowaniu rodzaje tej potrawy: maki i nigri.Porcja, którą przygotowałam wystarczyła na obiad dla 4 osób.

Produkty:


1. Paczka ryżu do sushi 500 g. Koniecznie musi być specjalny.
2. Paczka prasowanych alg nori (są pakowane po 10)
3. Ocet ryżowy.
4. Sos sojowy.
5. Marynowany imbir, do podania.
6. Chrzan wasabi.
7. Majonez.
8. 12 paluszków krabowych.
9. 1 świeży, obrany ogórek.
10. Pół obranego awokado
11. Paczka dużych mrożonych krewetek, przygotowanych specjalnie do wyrobu sushi
12. Średnia paczka wędzonego łososia
13. Kilka kawałków marynowanej dyni (to już mój pomysł, tak więc nie jest obowiązkowa)

Wszystkie produkty są dostępne w dużych centrach handlowych, można je również kupić przez Internet.

Pomoce kuchenne


1. Bardzo ostry nóż do krojenia sushi maki
2. Drewniana łyżka do mieszania
3. Mata do zawijania sushi maki

Przygotowanie ryżu

Do obydwu rodzajów sushi będzie nam potrzebny odpowiednio przygotowany ryż.Należy pamiętać o tym, aby przygotowanie go zacząć ponad godzinę wcześniej. Musi zostać odpowiednio ugotowany, przyprawiony i zdążyć wystygnąć zanim zaczniemy wykorzystywać go do robienia sushi.

1. Bardzo dokładnie płuczemy ryż i odsączamy.

2. Zalewamy wodą i pozostawiamy przynajmniej na 30 min.

3. Odlewamy wodę i zalewamy ponownie (1 szklanka ryżu zalana 1,2 szklanki wody).

4. Przelewamy wszystko do rondla.

5. Doprowadzamy do wrzenia, następnie zmniejszamy gaz, przykrywamy naczynie pokrywką i gotujemy dalsze 10 min. Radzę od czasu do czasu zamieszać drewnianą łyżką! Woda szybko paruje, ryż przykleja się do dna i może się łatwo przypalić!

6. Wyłączamy gaz i zostawiamy, aby ryż dojrzał na 10-15 minut. Przez cały ten czas nie zdejmujemy pokrywki.



Często na opakowaniu znajdują się ścisłe instrukcje gotowania. Ja często korzystam właśnie z nich. Dotyczy to również sosu. Często zamiast sosu sojowego, stosuje się zwykłą sól. Czytajcie zatem instrukcje!



Sos do ryżu


Najlepiej przygotować go podczas gotowania ryżu.7-8 łyżek octu ryżowego1 łyżka sosu sojowego japońskiegodo 4 łyżek cukru



Sushi maki

Najwygodniej jest przygotować sobie wszystkie składniki na dużym półmisku.

1. Obieramy ogórka i awokado i kroimy je w podłużne małe kawałki. Kawałki ogórka mogą być długie
2. Paluszki krabowe rozmrażamy, każdy kawałeczek możemy pokroić na cztery części lub wykorzystać cały. To już zależy od Was.
3. Połowę plasterków łososia kroimy na malutkie cząstki
4. Dynię kroimy na małe kawałki
5. Na macie do zwijania sushi kładziemy płatek glonów, po stronie chropowatej rozprowadzamy warstwę ryżu. Trudno jest mi określić ile dokładnie. Jest to dosyć cienka warstwa. Dojdziecie do wprawy metodą prób i błędów. Krojąc porcję przygotowaną z trzeciego płatka glonów, stwierdzicie na pewno, że ilość ryżu jest odpowiednia. Niektórzy radzą zostawić 1/5 nori nie przykrytą ryżem, by tam układać ryby i inne dodatki. Ja tak nigdy nie robiłam. A sushi i tak zawsze się udaje. Są różne szkoły. Na opakowaniu glonów często znajdują się instrukcje w języku polskim. Zachęcam do ich czytania! Są bardzo pomocne dla początkujących.
6. Jeden koniec smarujemy cieniutką warstwą wasabi. Ja dodaje często cienką warstwę majonezu. Z tej samej strony przez całą szerokość płatka glonów układamy składniki. Możliwe są różne kombinacje:

- wędzony łosoś + ogórek

- wędzony łosoś + ogórek + awokado

- paluszek krabowy + awokado

- kilka kawałków ogórka- tylko wędzony łosoś

- wędzony łosoś + marynowana dynia

Wszystko zależy od Was i Waszej inwencji! Zachęcam do eksperymentowania. Można również połączyć wędzonego łososia z gotowanym jajkiem lub użyć tuńczyka z puszki. W specjalistycznych sklepach można też kupić odpowiednio przygotowane surowe ryby. Nie radzę eksperymentować samemu. Może się to skończyć niestrawnością.

Sami, po wielu eksperymentach, zdecydujecie, co najbardziej Wam smakuje.
7. Po ułożeniu wszystkich składników, zawijamy glony. Przypomina to zawijanie rolady i bardzo pomocna jest przy tym mata. Wielu osobom wydaje się to skomplikowane, ale w istocie tak nie jest i szybko można się tego nauczyć. Trzeba mieć tylko cierpliwość.
8.
Przygotowaną w ten sposób „małą roladę” kroimy w kawałki w 1,5 centymetrowych odstępach. Tak przygotowane maki układamy na talerzu. Podajemy z sosem sojowym, wasabi i marynowanym imbirem.

Sushi nigri


Przygotowujemy rozmrożone wcześniej krewetki do sushi, małe plastry wędzonego łososia, ryż.

1. Z ryżu formujemy niewielkie kulki, mogą mieć kształt małych jajeczek.
2. Smarujemy je niewielką ilością chrzanu wasabi.
3. Na wierzchu układamy plasterek łososia lub jedną krewetkę. Składniki powinny przykrywać górną część ryżu.
4. Układamy na talerzu, podajemy.
5. Sushi z krewetka nazywa się Ebi, z łososiem Sushi Sake

Do przygotowania sushi nigri można wykorzystać dostępne w specjalistycznych sklepach mrożone półprodukty. Są one specjalnie porcjowane. Polecam rybę maślaną i tuńczyka.



Mam nadzieję, że zachęciłam Was do samodzielnego przygotowania sushi. Życzę powodzenia i smacznego.

---

Marta Malarska
DlaUrody.pl.
http://www.dlaurody.pl
info@dlaurody.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Pierogi ruskie

Autorem artykułu jest Tobiasz Duda



Pierogi ruskie - wszyscy znają tą potrawę. Myślę, że w każdym domu gościło to polskie jadło na stołach. Potrawa pochodzi z Rusi Czerwonej, ale najbardziej popularna jest w Polsce i na Ukrainie. Wszystko jest proste w przygotowaniu!

Pierogi ruskie wszyscy znają tą potrawę. Myślę, że w każdym domu gościło to polskie jadło na stołach. Potrawa pochodzi z Rusi Czerwonej, ale najbardziej popularna jest w Polsce i na Ukrainie. Wszystko jest proste w przygotowaniu! Dla głodnego nic trudnego! Pierogi najlepiej podaje się razem z skwarkami, smażoną cebulą lub jak kto woli ze śmietaną.

Pierogi teraz jak i kiedyś były robione z różnymi nadzieniami grzybów, mięsa lub kapusty.
Do dzieła, przeczytaj przepis, przygotuj składniki i spraw niespodziankę swoim znajomym bliskim.

Składniki:
Ciasto:
- 35 dkg mąki,
- 1 jajo, sól,
- ok.1/8l wody,
- 4 dkg masła lub margaryny do polania

Farsz:
- 80 dkg ziemniaków,
- 20 dkg sera (twarogu),
- 5 dkg cebuli,
- 3 dkg tłuszczu,
- sól i pieprz,

Sposób przygotowania:
Ziemniaki wyszorować szczotką pod bieżącą wodą, ugotować obrać przepuścić przez maszynkę razem z serem, dodać cebulę obraną, pokrajaną w kostkę, usmażoną na złoty kolor; utrzeć dokładnie, dodać sól i pieprz. Mąkę przesiać na stolnicę następnie wbić jajo, dodać sól, wodę, zagnieść wolne ciasto, starannie wyrobić. Podzielić na części, przykryć miseczką, aby ciasto nie obsychało. Każdą część wałkować dosyć cienko, później wykrawać foremką krążki o średnicy 5 cm. Na środek krążka nałożyć łyżeczkę nadzienia, składać na pół, zlepiać dokładnie brzegi uważając, aby nadzienie nie dostało się między brzegi (bo wtedy pierogi łatwo pękają i rozgotowują się).

Zlepione pierogi układać na deseczce posypanej mąką albo na sicie, przykryć czystą serwatką, aby nie obsychały. Zagotować osoloną wodę w dużym płaskim rondlu. Na wrzącą wodę wkładać partiami pierogi, zamieszać łyżką i następnie przykryć. Gdy podpłyną w górę, odkryć i gotować 2-3 minuty. Wybierać łyżką cedzakową na cedzak, przelać gorącą wodą, osączyć, wyłożyć na ogrzany półmisek, polać tłuszczem.

Najlepiej podawać ze śmietaną i okrasić słoniną, wtedy danie jest w pełni gotowe do jedzenia. A skwarki i cebula na dobrą sprawę oddają pełny smak pierożków..

Smacznego :-)

---

Tobiasz Duda - Jak radzić sobie ze stresem - lecytyna, guarana, magnez.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Słynna zupa cebulowa

Autorem artykułu jest Tobiasz Duda



Danie przeznaczone dla biednych jak i bogatych. Zasłynęła, przede wszystkim dzięki prostemu przygotowaniu. Składniki na zupę cebulową są tanie, a ona sama smakuje wyśmienicie.

Danie przeznaczone dla biednych jak i bogatych. ZZasłynęła, przede wszystkim dzięki prostemu przygotowaniu. Składniki na zupę cebulową są tanie, a ona sama smakuje wyśmienicie. W sam raz na podtrzymanie sił dla każdego. W kuchni francuskiej pełni ona funkcję, naszego bigosu.

Sam się przekonaj jak prosta jest w przygotowaniu.

Składniki potrzebne:
- 25 dkg włoszczyzny
- 40 dkg cebuli
- 1,5 litra wody
- 2 kostki przyprawy do zup
- 2 dkg tłuszczu
- 1/8 litra śmietany
- 3 dkg mąki oraz cukier, sól, 1 łyżka siekanej zielonej pietruszki

Jak mamy już wszystkie potrzebne składniki pora zabrać się za przygotowanie, przyrządzenie naszej potrawy.

Przygotowanie potrawy :
Warzywa opłukać i oczyścić, zalać wrzącą wodą i do tego dodać tłuszcz, wszystko ugotować. Cebulę obrać i pokrajać w krążki a następnie ugotować w niedużej ilości osolonej wody pod przykryciem. Gdy będzie już miękka, przetrzeć przez sito włosiane i połączyć z przecedzonym wywarem.
Do tego dodać pokruszone kostki przyprawy do zup, podprawić mąką rozmieszaną z 1/8 l zimnej wody, następnie zagotować. Połączyć ze śmietaną, przyprawić do smaku cukrem, solą albo zieleniną.

Podawać najlepiej z grzankami z bułki lub chleba, z grzankami ostrymi, z paluszkami kruchymi.

Zupę tę można przyrządzić również na wywarze z kości.

Smacznego wszystkim :-)
---

Restauracje w największych miastach Polski- zamów posiłek do domu!
Pizza na wynos- w Lublinie i nie tylko!


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Gulasz węgierski

Autorem artykułu jest Tobiasz Duda



Gulasz węgierski słynie i pochodzi od naszych bratanków czyli z Węgier. Jednak gdybyśmy przygotowali polski gulasz wszystkim by równie dobrze smakował. Potrawa jest dobra na jesienną porę, gdy za oknem wieje i pada deszcz.
Gulasz węgierski słynie i pochodzi od naszych bratanków czyli z Węgier. Jednak gdybyśmy przygotowali polski gulasz wszystkim by równie dobrze smakował. Potrawa jest dobra na jesienną porę, gdy za oknem wieje i pada deszcz.

Składniki:

- 30-40 dkg mięsa wołowego bez kości
- 4 dkg tłuszczu
- 15 dkg cebuli
- 1 dkg papryki w proszku
- 15 dkg papryki (strąki)
- 1 ząbek czosnku
- 80 dkg ziemniaków
- 15 dkg pomidorów lub 5 dkg koncentratu pomidorowego
- kluski kładzione
- majeranek
- kminek, sól, bazylia

Sposób przygotowania
Mięso opłukać, pokrajać na drobne kawałki, włożyć do dużego rondla. Dodać tłuszcz, obraną drobno posiekaną cebulę, czosnek roztarty z solą, paprykę w proszku, szczyptę kminku i majeranek, osolić, dokładnie wymieszać, podlać paru łyżkami wody i dusić powoli pod przykryciem. W czasie duszenia często mieszać i uzupełniać odparowaną wodę, następnie umyć ziemniaki, obrać i opłukać, paprykę w strąkach umyć, obciąć łodygi i usunąć pestki, pomidory umyć.

Gdy mięso zaczyna mięknąć, dodać paprykę pokrajaną w paski, pomidory podzielone na cząstki, ziemniaki pokrajane w dość grubą kostkę i dolać tyle wody, aby zakryła gotującą się w rondlu potrawę. Gdy ziemniaki i mięso są miękkie, wymieszać ugotowany gulasz z oddzielnie ugotowanymi kluskami. Gulasz podać w rondlu, w którym się gotował.

I tak mamy gotowy gulasz, gotowy do jedzenia. Najlepszymi przyprawami do tego dania są: ziele angielskie, liść laurowy, jałowiec, majeranek, pieprz, rozmaryn, tymianek. Gulasz węgierski powinien być podawany w ceramicznym kociołku, w którym został przyrządzony nad ogniskiem.
---

Restauracje w Polsce - zamów posiłek w swojej miejscowości
Pizza na wynos
ABC Budowania


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Mus czekoladowy

Autorem artykułu jest Ada Sagała



Czekolada poprawia nam humor. W zimne dni pijemy ją na gorąco, a w ciepłe lato jemy ją w postaci lodów. Cały rok mamy z nią kontakt.
Za co tak ją lubimy? Jedni za zapach, inni za smak, są tacy, którzy kochają jej kolor. Jest wszędzie – w jedzeniu, kosmetykach, perfumach.
Oto przepis, który...
Czekolada poprawia nam humor. W zimne dni pijemy ją na gorąco, a w ciepłe lato jemy ją w postaci lodów. Cały rok mamy z nią kontakt.
Za co tak ją lubimy? Jedni za zapach, inni za smak, są tacy, którzy kochają jej kolor. Jest wszędzie – w jedzeniu, kosmetykach, perfumach.
Oto przepis, który każdy wielbiciel czekolady z pewnością doceni za jego prostotę i cudowny, czekoladowy smak.

Składniki :
450 g gorzkiej czekolady
4 żółtka
300 ml śmietany kremówki
5 białek
25 ml koniaku (lub brandy)

Czekoladę połamać na kawałki i rozpuścić w kąpieli wodnej (musisz postawić naczynie z czekoladą na garnku z gotującą się wodą). Lekko ostudzić i cały czas mieszając dodawać po kolei żółtka. Osobno ubić śmietanę i białka. Bardzo delikatnie połączyć z masą czekoladową. Na końcu dolać koniak i ponownie wymieszać. Przelać do pucharków lub miseczek. Podawać schłodzone.
---

www.gendai.pl www.dlaurody.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 28 maja 2011

Jak przygotować makaron?

Autorem artykułu jest Tobiasz Duda



Makaron jest to produkt żywnościowy przygotowany na bazie mąki, wody oraz soli i niekiedy jaj. Makaron może przybierać różne kształty oraz rozmiary. Tego chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Zrobione ciasto przed spożyciem należy odpowiednio przyrządzić. Makaron wrzuca się do gorącej wody odpowiednio osolonej i gotuje przez kilka minut.

Makaron jest to produkt żywnościowy przygotowany na bazie mąki, wody oraz soli i niekiedy jaj. Makaron może przybierać różne kształty oraz rozmiary. Tego chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Zrobione ciasto przed spożyciem należy odpowiednio przyrządzić. Makaron wrzuca się do gorącej wody odpowiednio osolonej i gotuje przez kilka minut.

Makaron stanowi podstawę niektórych dań np. spaghetti, zapiekanka itd. Natomiast najczęściej jest dodatkiem do zup.

A oto gotowy przepis na makaron! :-)

Podstawowe składniki:
- 40 dkg mąki,
- 2-3 jaja,
- 6-8 łyżek wody,
- 4 dkg tłuszczu do polania
- sól,

Sposób przygotowania:
Mąkę przesiać na stolnicę, wbić jaja, dodać sól, wodę a potem zagnieść twarde ciasto, starannie wyrobić, podzielić na części, wywałkować bardzo cienko, zostawić do przeschnięcia. Następnie przekrajać na połowę posypać mąką, zwinąć w rulon, przesunąć do brzegu stolnicy, ostrym nożem krajać drobne kluseczki, rozrzucić na stolnicy.

Zagotować wodę w dużym, płaskim rondlu, osolić, wrzucić makaron, zamieszać przykryć, ugotować, odcedzić, przelać gorącą wodą, osączyć i wyłożyć na półmisek, a następnie polać tłuszczem. Można posypać makaron tartym serem tylżyckim lub okrasić słoniną albo wędzonym topionym boczkiem. Podawać jako dodatek do mięs duszonych, z sosami gorącymi, jak pomidorowym, grzybowym itp. lub zapiekać z jajami, warzywami, mięsem.

Jeśli nie jesteś pewny/a czy wyszedł Ci dobry makaron to dla przypomnienia powiem, że dobrze ugotowany makaron musi stawiać opór zębom podczas żucia i nie powinien rozpływać się od razu w ustach!

Makaron w przygotowaniu jest prosty, dlatego życzę wam udanych pomysłów kulinarnych, żeby ten makaron, który przygotujecie "rozpływał się w ustach".

---

Tobiasz Duda - Jak radzić sobie ze stresem - lecytyna, guarana, magnez.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Żurawina w kuchni

Autorem artykułu jest Ada Sagała



Małe okrągłe owoce w kolorze ciemno czerwonym. Często z wiśniowym rumieńcem. Kiedy je weźmiesz do ust i rozgryziesz, poczujesz cierpki smak. Nie wszyscy to lubią. Dlatego mamy proste przepisy na oswojenie żurawiny. Dosładzamy ją i podajemy jako kisiel, sos do mięsa albo kompot. W tej postaci smakuje...
Małe okrągłe owoce w kolorze ciemno czerwonym. Często z wiśniowym rumieńcem. Kiedy je weźmiesz do ust i rozgryziesz, poczujesz cierpki smak. Nie wszyscy to lubią. Dlatego mamy proste przepisy na oswojenie żurawiny. Dosładzamy ją i podajemy jako kisiel, sos do mięsa albo kompot. W tej postaci smakuje prawie wszystkim.

W Polsce rośnie na Pomorzu, Pojezierzu Mazurskim, Podkarpaciu i na Lubelszczyźnie. Preferuje tereny podmokłe – bagna i torfowiska. W Stanach Zjednoczonych rodzinne farmerskie firmy na początku XX wieku zaczęły hodować ją na większą skalę. Udomowiono ją i tak powstała żurawina wielkoowocowa. Dzisiaj możemy kupić ją w wielu sklepach i cieszyć się jej smakiem kiedy tylko mamy na to ochotę. A oprócz niepowtarzalnego smaku żurawina ma w sobie coś jeszcze...

Moc żurawiny

Żurawina to jedną z tych tajemniczych roślin, której właściwości ciągle odkrywamy. Jej owoce są jednymi z najzdrowszych na świecie! Coraz częściej pojawia się w dietach, a to z powodu jej niesamowitych właściwości.

1.Wzmacnia nasz organizm.
2.Zapobiega rozwijaniu się grzybic.
3.Jest antybakteryjna.
4.Zapobiega osadzaniu się w układzie moczowym szkodliwych bakterii.
5.Wspomaga leczenie chorób pęcherza i dróg moczowych.
6.Pomaga leczyć choroby przyzębia i jamy ustnej.

Ale to jeszcze nie wszystko, co potrafią te małe owoce. Działają cudownie na wątrobę, są przeciwgorączkowe i uspokajające, często stosuje się je jako lekarstwo na przeziębienia. To wszystko dzięki witaminom w nich zawartym – A, C, B1, B2, P oraz mikroelementom – żelazo, wapń, magnez, fosfor, potas i jod.
Są także bogate we flawonoidy, występujące również w czerwonym winie. Te związki działają zbawiennie na nasze serce – powstrzymują zakrzepy krwi i rozszerzają naczynia krwionośne!
Żurawina skutecznie obniża poziom cholesterolu oraz ma w sobie olbrzymią ilość przeciwutleniaczy.
Chorzy na cukrzycę powinni polubić żurawinę, ponieważ ułatwia trawienie, pobudza pracę trzustki i korzystnie wpływa na jelita. Sok żurawinowy zapobiega tworzeniu się kamieni nerkowych i leczy jaskrę.
Jej zalety można by wymieniać bez końca. Jeśli dbasz o swoje zdrowie, powinnaś włączyć ją do swojej diety. Najprostszy sposób to sok żurawinowy albo pyszny kisiel.

Kisiel żurawinowy

Robi się go łatwo. Nie zajmuje dużo czasu i nie jest pracochłonny. Efekt jest znakomity. Smakuje małym i dużym. Jest idealny na zimne dni. Ogrzewa i nasyca, a poza tym jest zdrowy!

Składniki:
200 g żurawin (świeże są najzdrowsze, ale mogą być też mrożone)
200 g cukru
4 łyżki mąki ziemniaczanej
1 szklanka zimnej wody
1 l gorącej wody

Żurawiny zmiksować z cukrem. Mąkę ziemniaczaną rozpuścić dobrze w zimnej wodzie. Dodać do żurawin, powoli dolewać wrzątek, ciągle mieszając. Zagotować na małym ogniu i gotować przez chwilę, ciągle mieszać.

Najlepszy jest podany na ciepło. Można go udekorować ubitą śmietaną.


---

www.gendai.pl www.dlaurody.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 27 maja 2011

Spaghetti

Autorem artykułu jest Tomasz Sierżański



Spaghetti w wersji studenckiej i nie tylko.
Zawsze jak zdobędę mięsko mielone (przywiozę z domu albo kupie w sklepie, raczej nie preferuje polowań) chcę zrobić coś fajnego i smacznego. Przeważnie kończy się na spaghetti.

Składniki:


* mięsko (padlinka mielona), jakieś 250 gramów

* koncentrat pomidory lub 2-3 dojrzałe pomidory

* marchewka, sztuka jedna

* kapusta (mały kawałeczek)

* pietruszka korzeń

* cebula

* seler, kawałek nieduży

* olej (albo oliwa)

* przyprawy (sól, pieprz, bazylia, rozmaryn, papryka)

* czosnek (1-3 ząbki)

* lampka czerwonego, półwytrawnego wina (opcjonalne)

* ser



Gotujemy makaron. Robimy to na początku, ponieważ makaron do spaghetti musi być klejący (tak żeby sos z niego nie spływał), a żeby to uzyskać musi się trochę wystudzić.

Zrobienie samego sosu – dwa sposoby:

Opcja 1 – dla leniwych nie mających kompletnie czasu
Wrzucamy mięso na patelnie, dolewamy wody i fix z paczki i postępujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Efekty są smaczne (też tak czasami robiłem). Sos wylać na makaron i jeść.

Opcja 2 – dla pasjonatów gotowania
Cebulkę obieramy i kroimy w drobną kosteczkę. Z czosnkiem robimy to samo. Czosnek można wycisnąć, ale trzeba mieć takie specjalne coś do wyciskania (ja tego nie posiadam, więc zawsze kroje). Na patelnie wlewamy olej lub oliwę (kogo stać na oliwę?). Rozgrzewamy i wrzucamy cebule i czosnek. Lekko podsmażamy (do zeszklenia się) i dorzucamy padlinkę (najlepsza padlinka to chyba wołowa). Chwilkę smażymy rozdrabniając mięsko i dolewamy wina (albo wody, ja wole wino bo trzeba otworzyć cała butelkę i w miedzy czasie można sobie troszkę wypić, lepiej wtedy smakuje). Przykrywamy pokrywką i dusimy, czasami mieszając (na małym lub średnim ogniu).

Jak mięsko się dusi przygotowujemy warzywa (kapusta, marchewka, seler, pietruszka). Skąd je wziąć? Kupiłem paczkę z włoszczyzna i akurat to tam było (chyba nie powinno się dodawać kapusty, ale przecież nie mogłem pozwolić żeby się zmarnowała). Obieramy wszystko i kroimy w paski (dużo zabawy). Dobrą alternatywą jest kupienie włoszczyzny mrożonej pokrojonej w paski.

Wrzucamy wszystko na patenie do padlinki, która powinna być już ładnie uduszona. Mieszamy wszystko razem, jeśli to konieczne dolewamy wody (prawdopodobnie jest to konieczne). Jeśli zamiast koncentratu dodajemy świeże pomidory to jest odpowiedni moment na ich wrzucenie. Wcześniej powinny być pokrojone na części (im więcej tym lepiej) i wycięty zielony środek (chyba szypułka się to nazywa). Dusimy czy smażymy póki warzywa nie zmiękną.

A teraz zaczynamy czarować (to co lubię najbardziej), czyli doprawiamy. Wrzucamy na początek dwie łyżki koncentratu pomidorowego (w zależności od tego jak bardzo ma być pomidorowe). Sól i pieprz to standard. Dalej idzie bazylie i rozmaryn (najlepiej by było gdyby były świeże) oraz szczypta czerwonej papryki. Za każdym razem próbujemy czy nie trzeba dosypać więcej.

Jak już mamy zrobiony sos to zaczynamy ucztę. Makaron wrzucamy na głęboki talerz, polewamy sosem i posypujemy serem (żółty starty ser) i mieszamy dokładnie (wtedy jest najlepsze). Teoretycznie można przyozdobić danie liskiem bazylii albo pietruszki, ale jak je się samemu to nie warto robić sobie zachodu. Jeśli mamy otwarte wino to nie może się przecież zmarnować. Czerwone półwytrawne wino świetnie do tego pasuje.

Zbrudzone naczynia i nie tylko:


* patelnia z pokrywka

* to czym jesz i na czym jesz

* garnek

* nóż i deska do krojenia (chyba, że kupiłeś mrożoną włoszczyznę)
---

Studenckie gotowanie - A Ty, studencie, jadłeś już dzisiaj?


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Suflet czekoladowy

Autorem artykułu jest Andrzej Andrzejczak



Wszystkim, którzy lubią zjeść "małe co nieco" chciałbym zaprezentować tutaj dość ciekawy, moim zdaniem, przepis na deser. Oczywiście, czy komuś on przypadnie do gustu, jest to kwestia smaku. Mi osobiście bardzo smakuje ten deser i polecam innym jego wypróbowanie.

Od czego powinniśmy zacząć? Oczywiście od przygotowania niezbędnych składników jakie będą nam potrzebne do jego przyrządzenia.

Składniki jakie będą nam potrzebne to:

-250 g ciemnej czekolady,

-250 ml śmietany kremówki(30%),

-150 g cukru pudru,

-5 jajek,

-2 łyżki kakao,

-50 g masła .

Sposób przygotownia deseru jes bardzo prosty i nie jest zbyt czasochłonny, oto on:

Śmietanę należy schłodzić, ubić i schować do lodówki.

 Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, czyli włożyć garnuszek z połamaną czekoladą w rondel z gorącą wodą.

 Żółtka jajek należy ubić z łyżką cukru pudru, aż do powstania białej pulchnej masy.

 Schłodzone białka trzeba ubić na sztywną pianę, a pod koniec ubijania dodać resztę cukru pudru i ubijać dalej, aż piana będzie gęsta i lśniąca.

 Żółtka należy wymieszać z ciepłą czekoladą i stopniowo, w trakcie mieszania dodawać ubitą pianę z białek.

 Wszystkie składniki należy mieszać delikatnie. Foremki posmarować masłem i nałożyć do nich do 2/3 wysokości przygotowaną masę czekoladową.

 Włożyć foremki na 15-20 minut do wcześniej rozgrzanego do około 210 stopni piekarnika.

 Przed podaniem posypać kakao.

Ten przepis kulinarny jest dość prostym przepisem i nawet początkujący kucharz powinien sobie z nim poradzić. Przynajmniej mam taką nadzieję. Suflet jest bardzo smaczny i trochę trudu, i wysiłku napewno wam się opłaci. Bardzo dobrze pasuje jako dodatek do kawy.

 

Życze smacznego i wielu kulinarnych doznań.

Więcej ciekawych przepisów znajdziecie na stronie internetowej www.allebabka.pl

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Przepisy kulinarne, czyli sztuka uwodzenia podniebienia

Autorem artykułu jest Efemeryczna Hybryda



Przepisy kulinarne znaleźć możemy obecnie we wszystkich dostępnych mediach. Audycje radiowe poświęcone kuchni, liczne programy telewizyjne o gotowaniu, książki kucharskie z potrawami ze wszystkich stron świata i oczywiście Internet.

Przepisy kulinarne to uniwersalny temat rozmów w niemal każdym środowisku. Ludzie nie tylko muszą jeść, ludzie kochają jeść.

Przepisy kulinarne zza Oceanu

Przepisy kulinarne to gastronomiczne dziedzictwo historii oraz kultury nie tylko krajów, lecz także poszczególnych regionów. „Pokaż mi co jesz, a powiem Ci kim jesteś”  - brzmi znane chyba wszystkim przysłowie. W USA przeciętne gospodarstwo domowe dysponuje przynajmniej kilkoma obszernymi książkami kucharskimi. Historia Ameryki Północnej spowodowała, że kuchnia łączy tam przepisy kulinarne z całego świata. Tygiel kulturowy wielkich miast sprawia, że można tam spróbować oryginalnej kuchni potomków między innymi kuchni włoskiej, chińskich, japońskich, meksykańskich, czy nawet polskich imigrantów. Co zabawne, Amerykanie mimo fachowo wyposażonych kuchni i dużej ilości książek kucharskich, bardzo rzadko gotują w domu. Wolą zamówić coś na wynos w pobliskiej knajpie lub odgrzać mrożonkę w kuchence mikrofalowej. Przepisy kulinarne to dla nich czarna magia, a domowe gotowanie kończy się najczęściej na dobrych chęciach.

Przepisy kulinarne w kraju nad Wisłą

Nikogo nie zaskoczy teza, że w Polsce podejście do gotowania jest zupełnie inne niż w USA. Przepisy kulinarne są u nas niczym skarby rodzinnego dziedzictwa przekazywane z matki na córkę. Polacy są niezwykle przywiązani do tradycyjnych potraw. Własne kulinarne patenty na najbardziej klasyczne potrawy typy: bigos, rosół, pierogi, grzybowa lub kotlety schabowe, ma prawie każda rodzina. Do tego dochodzą nietypowe przepisy kulinarne znane tylko w niektórych regionach, jak na przykład rosopit lub karminadle. Polacy poza klasycznymi, rodzimymi potrawami, chętnie wyprobowują zupełnie nowe, nieznane wcześniej przepisy kulinarne z różnych stron świata. W ostatnich latach dużą popularnością cieszy się w naszym kraju sushi. Nie tylko zajadamy się nim w restauracjach, lecz także próbujemy je przygotować sami w zaciszu swoich domów i mieszkań. Cóż, gotowanie nie zna granic.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Magia zagranicznych smaków - kuchnia włoska czy kuchnia chińska?

Autorem artykułu jest Efemeryczna Hybryda




Śródziemnomorska kuchnia włoska jest jedną z najpopularniejszych kuchni europejskich. Tyle samo zwolenników ma orientalna kuchnia chińska, kojarzona głównie z ryżem i aromatycznymi przyprawami. Choć różnią się od siebie, to jednak każda z nich gwarantuje niezapomniane doznania dla podniebienia.

Kuchnia włoska – kulinarny zawrót głowy

Kuchnia włoska
jest nierozerwalnie związana z kilkoma pysznymi daniami. Ich smak jest swoistą wizytówką kulinarną Włoch. Bardzo różnorodna i bogata w potrawy kuchnia włoska, charakteryzuje się korzystaniem z dużej ilości warzyw i przypraw. Obok bazylii, oregano, tymianku, rozmarynu i pieprzu, kuchnia włoska bardzo chętnie sięga również po pomidory, oliwki czy czosnek. Dwa najbardziej rozpoznawalne włoskie dania to bez wątpienia spaghetti i pizza. Warto podkreślić, że chociaż spaghetti kojarzone jest głównie z mięsnym sosem bolońskim, to może być ono podawane także z sosem Carbonara lub sosem pleśniowym. Ten ostatni  sporządzany jest z sera pleśniowego, cebuli oraz przypraw. Kuchnia włoska to także wiele rodzajów serów, bardzo popularna lasagna oraz niezapomniane desery – dość wspomnieć o specyficznym budyniu panna cotta czy uwielbianym przez miłośników słodkości tiramisu.

Kuchnia chińska - różnorodność, ryż i owoce morza

Kuchnia chińska to określenie bardzo szerokie. W jego ramach mieszczą się zwyczaje kulinarne ludności zamieszkującej Chiny oraz inne kraje Azji Wschodniej i regionów południowo – wschodnich. Oprócz tego kuchnia chińska na terenie samych Chin jest zróżnicowana ze względu na podział tego kraju na regiony. Wspomniana różnorodność widoczna jest pod względem składników i przypraw używanych do przygotowania potraw oraz sposobu ich przyrządzania. Najbardziej znana na Zachodzie jest kantońska kuchnia chińska, wywodząca się z terenu południowych Chin. Opiera się ona przede wszystkim na ryżu, który jest z kolei rzadkością w kuchni pekińskiej północnego regionu kraju. Tamtejsza kuchnia chińska stawia przede wszystkim na pszenne bułeczki gotowane na parze oraz makaron. Naturalnie kuchnia chińska regionów nadmorskich specjalizuje się w daniach z ryb i owoców morza.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Bunclok, wspaniała uczta przy ognisku

Autorem artykułu jest Dawid Jaroński



Bunclok, to nazwa, którą poznałem podczas moich wakacji w Żywcu a dokładnie w miejscowości Kocierz. Jest to bardzo ładna i malowcznia miejscowość, którą z każdej strony otacza las. Właśnie tam po raz pierwszy poznałem ten cudowany smak buncloka...

Bunclok, wspaniała uczta przy ogniskuBunclok, to nazwa, którą poznałem podczas moich wakacji w Żywcu a dokładnie w miejscowości Kocierz. Jest to bardzo ładna i malowcznia miejscowość, którą z każdej strony otacza las. Właśnie tam po raz pierwszy poznałem ten cudowany smak buncloka.

Niektórzy nazywają tą potrawę duszonka, kociołek z ogniska a ja po prostu znam ją jako bunclok.

Składniki

- ziemniaki (1 kg),

- cebula (0,5 kg),

- boczek (0,5 kg),

- kiełbasa (4 laski),

- kapusta (1 duża główka),

- szklanka wody.

 

Jak przygotować

1. Na talarki kroimy:

- ziemniaki,

- cebulę,

- kiełbasę,

- boczek.

2. Następnie spód kociołka wykładamy liśćmi kapusty

3. Równomiernie układamy składniki, następnie przykrywamy liśćmi kapusty, tworzymy kilka takich warstw na przemian przykrywając kapusta aż do momentu, gdy zapełnimy cały garnek.

4. Na koniec dolewamy szklankę wody i domykamy szczelnie pokrywę kociołka.

5. Wstawiamy kociołek na ogień

Sposób przyrządzania to istny rytuał, którego zwieńczeniem jest smaczny posiłek, najczęściej w gronie rodzinnym. Do przygotowania tej potrawy powinien być użyty żeliwny kociołek. Jeśli chodzi o ogień, to są różne szkoły. Najlepiej jednak aby położyć garnek w miejsce na ognisko i obłożyć z każdej strony drewnem. Ogień nie musi być bardzo mocny, jednak najlepiej utrzymywać stały ogień. Jeśli chodzi o czas, jaki jest potrzebny do przygotowania potrawy, to ok. 1h, jednak nie potrzeba zegarka, ponieważ z garnka będzie w odpowiednim czasie wydobywać się wspaniale pachnąca para, która niejako "zaprosi" do otwarcia garnka i rozpoczęcia pysznej uczty.

 

---

Frito.pl Akcesoria kuchenne


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ryż grecki i dolmadakia czyli kulinarna wyprawa do Grecji

Autorem artykułu jest Małgorzata Jakubczyk



Stół grecki to przede wszystkim owoce morza, ser feta, oliwa z oliwek, a także... ryż, który stanowi składnik wielu dań przygotowywanych przez mieszkańców Półwyspu Peloponeskiego. Wybierając się na kulinarną wyprawę po południowej Europie warto pamiętać o tym zdrowym i smacznym ziarnie.

 

          Ryż znany jest ludzkości od tysiącleci, jednak do Grecji zawitał dopiero w IV wieku n.e. dzięki Aleksandrowi Wielkiemu, który wraz z wojskami przekroczył rzekę Indus. Białe ziarno importowane było z Egiptu nie tylko do Grecji, ale także Sparty oraz Rzymu. Początkowo ryż był towarem ekskluzywnym, jednak z czasem powszechność uprawy doprowadziła do jego umasowienia, przez co zagościć mógł na każdym stole. Obecny jest także dzisiaj ze względu na to, że jest produktem lekkostrawnym i bezglutenowym, dlatego świetnie nadaje się dla małych dzieci, osób starszych, alergików oraz cierpiących na celiakię i inne dolegliwości przewodu pokarmowego. W ojczyźnie Arystotelesa ryż przygotowywany jest na wiele sposobów: w formie sypkiej - spirotó oraz piláfi - miękkiej, obficie podlanej wodą lub bulionem. Jako dodatek, ryż bardzo chętnie podawany jest także z pieczonym kurczakiem, cielęciną oraz gotowaną rybą. Doskonale smakuje zapiekany z pieczarkami - rize sto fourno, a także jako podstawa opartej na mięsnym, rybnym lub warzywnym bulionie greckiej zupy avgolemono. Najbardziej popularną grecką potrawą zawierającą ryż są przypominające nieco nasze gołąbki, dolmadakia, czyli liście winogron faszerowane ryżem zaprawianym miętą, podawane na przykład z musem bakłażanowym. Dla amatorów potraw mięsnych Grecy proponują iliasa, czyli filet ze schabu z pieca, z nadzieniem z drobno posiekanej fety, pomidorów i cebuli, zapiekany z serem żółtym. Iliasa podawane są z ryżem oraz sosem tzatzyki. Jednak prawdziwym rarytasem, przyrządzanym tylko na specjalne okazje jest wykwintne tiganaki, czyli kawałki polędwicy wieprzowej smażone na patelni, z pieczarkami w białym sosie z dodatkiem Metaxy. Także i tutaj obowiązkowym dodatkiem do dania jest idealnie ugotowany ryż oraz sos tzatzyki.

            Niezliczona ilość dań kuchni greckiej pozwala na wiele eksperymentów z ryżem. Gotowany, zapiekany, przysmażany- z dodatkiem owoców morza, serów i ziół sprawi, że podczas posiłków przenosić się będziemy wprost do śródziemnomorskich krain. Aby jednak cieszyć się pełnią smaku potraw kuchni greckiej najlepiej sięgnąć po oryginalny grecki ryż (np.: Konpack w linii Fit's). Ryż grecki Fit's pakowany jest w wygodne torebki, które nie wymagają szczególnej uwagi podczas gotowania. Możemy być więc pewni, że nawet będąc początkującymi kucharzami uda nam się wyczarować wspaniałe ryżowe dania rodem z Grecji.

              Dziś firma Konpack proponuje: Greckie gołąbki (DOLMADAKIA)

Składniki: 30 liści winogron (mogą być świeże lub marynowane); 100 g ryżu, 1 cebula, sok z cytryny, bulion warzywny, pęczek pietruszki, pęczek mięty, pęczek koperku, sól, pieprz

Przygotowanie: Cebulę drobno pokroić i podsmażyć, dodać ryż z drobno pokrojonymi ziołami. Wszystko odpowiednio przyprawić, skropić sokiem z cytryny.

Całość zwijać we wcześniej sparzone liście winogrona. Dno naczynia wyłożyć liśćmi winogron. Gołąbki, zalane wcześniej bulionem warzywnym, włożyć do piekarnika. Piec około 1 godziny. Smacznego!

---

prsolution


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Słodki obiad – ryż z jabłkiem i rodzynkami

Autorem artykułu jest Małgorzata Jakubczyk



Żadne z badań nie dowiodło jeszcze dlaczego słodycze najbardziej smakują dzieciom przed obiadem. Mniej więcej na godzinę przed głównym posiłkiem każda mama słyszy niezmiennie: ,,mogę czekoladkę?"

 

Zamiast przyzwyczajać dziecko do niezdrowych słodkości, zaproponujmy mu zamianę. Ze słodkiej przystawki na...  słodki obiad, który niekoniecznie musi być szkodliwy i tuczący. Taką potrawą znaną w naszym kraju od stuleci jest ryż z jabłkami.  Owocowy dodatek to typowo polski sposób na urozmaicenie dań zawierających owo smakowite ziarno, którego początki sięgają 4000 roku p.n.e. Legenda głosi, że ludzie poznali ryż dzięki dzikiemu zwierzęciu. W owym czasie cała Azja cierpiała głód z powodu deszczy i powodzi, ludność musiała więc polować na zwierzęta. Pewnego dnia do jednego z domostw zakradł się dziki pies, który na swym ogonie przyniósł kilka tajemniczych ziaren. Zamiast zabijać przybysza, chłopi zebrali nasionka i zasadzili na okolicznych podmokłych polach. W ten sposób zaczęła się uprawa ryżu.

            Azjaci docenili ryż nie tylko za łatwość uprawy, ale też dlatego, że dodaje  energii na cały dzień, gdyż jest bogatym źródłem węglowodanów. Poza tym ryż biały jest doskonałym pokarmem dla dzieci, ponieważ jest lekkostrawny i działa łagodząco na małe brzuszki. Ryż mogą jeść zarówno zdrowe maluchy, jak i te, które nie tolerują glutenu z powodu celiakii (inaczej choroba trzewna). Dlatego warto pomyśleć o wykorzystaniu tego uniwersalnego ziarna w diecie naszego malucha, który na pewno będzie zachwycony, jeśli podamy mu na obiad ciepły ryż z jabłkiem i rodzynkami. Aby urozmaicić proponowaną potrawę, możemy posypać go cynamonem lub polać słodką śmietanką. Ryż biały sam w sobie jest lekko słodkawy, dlatego tak dobrze komponuje się z wszelkimi owocami oraz słodkimi sosami.

            Niestety, nie zawsze mamy czas na przygotowanie kompletnego dania obiadowego. Obieranie jabłek, gotowanie ryżu, zapiekanie ich w piekarniku zabiera sporo czasu, dlatego warto sięgnąć po prawie gotowy ryż z jabłkiem i rodzynkami (np. Fit's firmy Konpack). Ryż użyty w tym daniu, to ryż parboiled, który nigdy się nie skleja, zawsze jest sypki i puszysty. Dzięki niemu zaledwie w kwadrans możemy stworzyć przepyszny obiad dla całej rodziny. Wystarczy włożyć torebkę Ryżu z jabłkiem i rodzynkami Fit's do wrzącej wody i gotować pod przykryciem około 15 minut. Nie trzeba martwić się o świeże jabłka ani soczyste rodzynki, bo są one już wewnątrz torebki. Wystarczy posypać całość cynamonem lub polać słodką śmietanką i danie gotowe. Będzie ono na pewno doskonałą obiadową alternatywą, zarówno smaczną, jak i pożywną.

            Danie na dziś:

Ryż z jabłkiem, rodzynkami, cukrem i cynamonem

- 1 torebka ryżu z jabłkiem i rodzynkami Fit's

- cukier

- cynamon

Ryż z jabłkiem i rodzynkami ugotować według sposobu przygotowania podanego na opakowaniu, a następnie przyprawić do smaku cukrem i cynamonem.

---

prsolution


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Przepisy, dzięki którym przemycisz warzywa swojemu dziecku

Autorem artykułu jest JustynaT



Wiele mam ma problem z dzieckiem, które nie chce jeść warzyw. Okazuje się, że często to forma podania jest problemem a nie same warzywa. Poniżej zaprezentuje dwa łatwe przepisy na przemycenie tych składników, tak by dziecko nie grymasiło i ze smakiem zjadło całą potrawę.

Jednym z przepisów dla dzieci, które mój synek uwielbia jest spaghetti bolognese. Proponuję zdrowszą wersję tego dania. Do przygotowania używamy świeżych warzyw (pomidory poza sezonem używamy z puszki- patrz na etykiety, aby były bez zbędnych polepszaczy, dodatków), mięso wieprzowe zastąpimy mięsem z indyka. Przepis możesz dowolnie modyfikować, dopasowując smak do upodobań dziecka, sezonu i tego, co masz w lodówce. Ja sama - często do takiego sosu zwłaszcza w lecie dodaje marchewkę, cukinię, dynię, bakłażana a np. zamiast mięsa z indyka, możesz spróbować dodać mięso wołowe. Danie jest bardzo łatwe w przygotowaniu a jestem pewna, że twoje dziecko z przyjemnością je zje pomimo wielu warzyw.

Zabieramy się do gotowania. Składniki, jakie będą nam potrzebne do przygotowania 4 porcji spaghetti to:  

Spaghetti bolognese dla dziecka


Nazwa


Ilość


Bazylia -listek

Cebula cukrowa


6 sztuk

1 szt.


Czosnek ząbek

Feta


2 szt.

2 łyżki


Maasdamer - ser żółty


50 g


Koncentrat pomidorowy


1 łyżka


Makaron spaghetti z pszenicy durum 100% (lub pełnoziarnisty)


200 g


Mięso mielone z indyka


150 g


Oliwa z oliwek

Oregano suszone


1 łyżeczka

1 łyżka


Papryka czerwona


0,50 szt.


Pieprz ziołowy


1 szczypta


Pomidor Pelatti bez skóry, w sezonie minimum 4 zwykłe

Rodzynki sułtanki


1 puszka

10 szt.


Seler naciowy-kawałek


1 szt.


Sól


1 szczypta


Tymianek świeży


1 szczypta

 

Sposób przygotowania jest bardzo prosty. Wystarczy około 20 minut, aby danie było gotowe. Na początku:

Przygotowanie:

Ugotuj makaron al dente według przepisu na opakowaniu. Na patelni rozgrzej oliwę. Wrzuć mięso mielone. Podsmaż aż mięso przestanie być różowe. W blenderze zmiksuj dokładnie pomidory, cebulę, czosnek, selera, paprykę czerwoną, rodzynki, fetę, połowę sera żółtego oraz bazylię, tymianek, oregano i pieprz. Na patelnię do usmażonego mięsa dodaj sos. Po paru minutach jak sos nieco zgęstnieje dodaj koncentrat pomidorowy ( jak sos jest za gęsty dodaj odrobinę wody). Dopraw. Wymieszaj jeszcze ciepły sos z makaronem. Posyp startym serem żółtym. Smacznego.

Zapiekana kanapeczka z pomidorami

Drugim przepisem dla dzieci, dzięki któremu łatwo uda ci się przemycić dziecku warzywa jest „zapiekana kanapeczka z pomidorami". Dzieciom, którym nie przeszkadza widok warzyw nie trzeba ich miksować, wystarczy drobno pokroić. W przepisie można użyć innego pieczywa. Aby przygotować taką kanapeczkę, potrzebne będą ci:


Nazwa


Ilość


Bazylia listek


2 szt.


Chleb kołodziej pełnoziarnisty - kromka


2 szt.


Czosnek, ząbek


1 szt.


Masło


1 łyżeczka


Oliwki zielone


5 szt.


Pomidor


1 szt.

 

Przygotowanie tej kanapeczki jest niezwykle proste a smakuje wyśmienicie.

Przygotowanie:

Rozgrzej piekarnik do 225 stopni. Włóż kromki do piekarnika. Delikatnie podpiecz (około 5 minut). Zagotuj odrobinę wody. Wrzątkiem polej pomidora (Zdejmij skórkę z pomidora). Do blendera wrzuć pomidora, oliwki, czosnek oraz bazylię. Zmiksuj. Upieczone kromki posmaruj masłem, następnie posmaruj sosem pomidorowym. Smacznego.

Więcej sprawdzonych przepisów na potrawy dla dzieci znajdziecie na stronie www.przepisy-dla-dzieci.pl . Życzę przyjemnych doznać kulinarnych i zapraszam do zamieszczania na mojej stronie własnych porad i przepisów.

---

Justyna Trojaczek
www.przepisy-dla-dzieci.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl